Dlaczego w tłusty czwartek jemy pączki? Wyjaśniamy

Tłusty czwartek w Polsce stał się niemal świętem narodowym. Tego dnia smaży się tysiące pączków, a w cukierniach ustawiają się długie kolejki. Ale właściwie dlaczego tego dnia je się pączki?

Pączki w tłusty czwartek

Pączki to przekąska, która jednoznacznie kojarzy się z tłustym czwartkiem (zobaczcie także: Kiedy jest tłusty czwartek 2020?). Niektórzy prześcigają się, kto zjadł najwięcej, inni symbolicznie zjadają jednego czy dwa do popołudniowej kawy. Wiele osób, które za pączkami nie przepadają, czuje pewne zobowiązanie, by złapać chociaż jednego. Skąd w ogóle tradycja jedzenia tych smażonych bułeczek?

Dlaczego w tłusty czwartek jemy pączki?

Znanych jest kilka powodów, dla których w taki sposób celebruje się ostatni czwartek karnawału. Jeden z nich pochodzi z czasów pogaństwa, gdy objadaniem się pączkami świętowano zakończenie zimy i początek wiosny. Wówczas bułeczki te były podawane na słono, z ukrytą w środku słoniną. 

Zobaczcie sami, jak silna jest tradycja jedzenia pączków w tłusty czwartek. Na wideo pokazujemy zeszłoroczną kolejkę do jednej z cukierni w Warszawie.  

Zobacz wideo

Druga geneza tego święta, nieco bliższa Polakom, wiąże się ściśle z katolickim postem. Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. Środa po tym czwartku to Środa Popielcowa - początek Wielkiego Postu. Przez kolejnych 40 dni tradycyjnie nie można było jeść mięsa ani innych produktów pochodzenia zwierzęcego, np. jaj czy smalcu (dziś raczej unika się jedynie mięsa i łakoci). Aby nie zmarnować zebranych do tej pory zapasów (i pozbyć się pokusy na następnych kilka tygodni), trzeba było zużyć je przed rozpoczęciem postu. To więc idealna okazja, aby biesiadować na bogato i na tłusto. Jak? Bigosem, mięsami pod każdą postacią, wódką, a do niej zakąskami - pączkami na słono z mięsem, boczkiem lub słoniną.

Dlaczego tłusty czwartek przypada w czwartek?

Co ciekawe, pierwotnie obżarstwo przypadało jedynie na wtorek przed Środą Popielcową. Jednak polski naród lubi się bawić, dlatego wciąż przesuwano czas rozpoczęcia zabaw - ale z szacunkiem dla tradycji. Aby biesiadować od poniedziałku, należy przygotowywać jedzenie w niedzielę, która jest dniem świętym. W sobotę zaś pracowało się tylko przez pół dnia. Piątek to dzień postny na uczczenie śmierci Chrystusa. Zatem wybór padł na czwartek i tak już zostało.

Przynajmniej jeden pączek - na szczęście

Pączki na słodko zaczęto jeść w Polsce około XVI wieku. Jednak nie nadziewało się ich wiśniami, marmoladą czy ajerkoniakiem, a jednym orzechem lub migdałem. I to nie wszystkie. Zabawa polegała na tym, żeby trafić na bułeczkę z niespodzianką w środku. Wróżyło to szczęście i dostatek. Zapewne od tego zwyczaju wzięło się przekonanie, że jeśli w tłusty czwartek nie zje się ani jednego pączka, przez cały rok nie będzie nam dopisywało szczęście.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.