Burger King pokazał reklamę ze spleśniałym burgerem i wszyscy oszaleli. Sieć ogłasza nową erę fast food

Jeśli myśleliście, że spleśniały burger może tylko zniechęcić do jedzenia, jesteście w błędzie. Burger King postawił na nowy rodzaj marketingu, który ma ważny przekaz.

Odważna kampania Burger Kinga

W najnowszej kampanii reklamowej słynnej sieciówki pojawił się burger. Jednak nie apetyczny i zachęcający do jedzenia, tylko oklapnięty i pokryty pleśnią w różnych kolorach i kształtach. Jak taka reklama może zostać pozytywnie odebrana? Jak skomentowała jedna z osób, które obejrzały kontrowersyjny spot na kanale na Youtube:

Ktoś albo zostanie zwolniony, albo dostanie awans.

Spleśniały burger ma zachęcić do jedzenia

Jak zatem wygląda owa reklama? Filmik opublikowano na oficjalnym kanale Burger Kinga na Youtube. W pierwszych kilkunastu sekundach widzimy, jak Whopper - sztandarowy burger sieciówki, jest składany w całość. Reszta spotu pokazuje, jak wygląda kanapka w ciągu 34 dni od jej przygotowania. Ostatniego dnia w całości pokryła się szaro-niebiesko-zielonym pleśniowym meszkiem. W tle rozbrzmiewają wymowne słowa piosenki 'What a difference a day makes', czyli dosłownie 'Jaką różnicę potrafi zrobić dzień'.

 

Wygląda na to, że osoba odpowiedzialna za marketing Burger Kinga trafiła w dziesiątkę. Cała kampania odbiła się w mediach głośnym echem, a większość głosów odnosi się nie do uczucia zniesmaczenia czy odrazy, a raczej podziwu i uznania. Oczywiście tak pozytywnych emocji nie wzbudziła zepsuta kanapka, tylko zamysł, jaki idzie za kontrowersyjnym spotem. To odpowiedź na zarzuty, że fast foody są napompowane konserwantami i sztucznymi dodatkami, które mają przedłużać ich przydatność do spożycia. Jak napisano pod spotem:

Piękno prawdziwego jedzenia polega na tym, że staje się brzydkie. Dlatego wypuszczamy Whoppera wolnego od sztucznych konserwantów. Czy to nie jest piękne?

Tą kampanią, zarząd Burger Kinga potwierdził, że w ich Whopperach nie będą używane sztuczne konserwanty. Zmiany wprowadzono już w 400 restauracjach, a do końca 2020 roku mają wejść w życie we wszystkich lokalach sieci na terenie Stanów Zjednoczonych. 

A może macie ochotę na coś, co smakuje jak hamburger, ale nim nie jest? Sprawdźcie, jak zrobię przekąskę idealną i na co dzień, i na imprezę.

Zobacz wideo

Kampania, by odmienić zdanie o fast foodach

Być może reklama Burger Kinga jest po części odpowiedzią na szum wokół jedzenia z innej słynnej sieci fast food - McDonald's. Wiele osób pamięta do tej pory doświadczenie pewnego Islandczyka, który przez kilka lat przechowywał burgera i frytki z tej sieciówki. Przez cały ten czas jedzenie niemal nie zmieniło swojego wyglądu, a na jego powierzchni nie pojawiły się żadne oznaki zepsucia. 'Okazy' zostały przekazane do Muzeum Narodowego Islandii i wystawione na widok publiczny. Co ciekawe, do tej pory, czyli 11 lat od momentu kupna, burger oraz frytki nadal pozostają w niezmienionej formie. Z muzeum trafiły do pensjonatu Snotra House w najstarszej wsi na Islandii - Þykkvibær. Można je oglądać online, ponieważ nad eksponatami ustawiono kamerę, która transmituje obraz do internetu (więcej na ten temat: Doczekał się transmisji i tytułu "niezniszczalnego". Cheeseburger z Islandii skończył 10 lat).

Od czasu tej sprawy, McDonald's, a także inne sieci oferujące jedzenie typu fast food, stały się poniekąd symbolem niezdrowego jedzenia, które uchodzi za pełne konserwantów. Jak się okazuje, przynajmniej w przypadku popularnego 'Maka', to nie one stoją za świetnym stanem jedzenia nawet po latach. Przez nagonkę na sieciówkę, burgery i inne produkty muszą spełniać konkretne wymogi i poddawane są częstym kontrolom przez amerykański Departament Rolnictwa. Sekret tkwi w ilości wody, której jest tak mało, że zanim burger zacznie się psuć, zdąży się już wysuszyć. Również duża zawartość tłuszczu zapobiega rozwojowi pleśni.

Więcej o: