Od kilku miesięcy w Polsce prawie nie wystąpiły opady. Jeśli już, były przelotne i niezbyt intensywne. Mowa zarówno o zimie bez śniegu, jak i wiośnie bez deszczu. O ile wiele osób taka sytuacja może cieszyć, o tyle rolnicy i sadownicy załamują ręce. Przez słabe opady mają znacznie więcej pracy i zmartwień. Czy latem może zabraknąć krajowych warzyw i owoców? A może czeka nas powtórka sprzed roku, gdy pietruszka była droższa niż szparagi? Zapytałam o to ekspertów.
Tegoroczna sytuacja, spowodowana brakiem opadów, jest uznawana za wyjątkową, bo to kolejny rok, kiedy mamy do czynienia z suszą i to już na tak wczesnym etapie wegetacji.
- mówi Witold Boguta, prezes Zarządu Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw. - Zmianę sytuacji zapewniłyby dłużej trwające opady deszczu, ale póki co prognozy ich nie przewidują.
Czekanie na deszcz to niejedyne rozwiązanie. Rolnicy i sadownicy mają sposoby na zwalczanie skutków takiej pogody - choć nie wszyscy mają taką możliwość.
- Oczywiście sposobem walki jest nawadnianie - wskazuje dr Paweł Kraciński z Zakładu Ekonomiki Gospodarstw Rolnych i Ogrodniczych. - Znaczna część plantacji trwałych, takich jak sady, posiada takie systemy. W dzisiejszych czasach, naznaczonych zmianami klimatu, to jeden z warunków wyprodukowania dobrej jakości owoców. [...] Niektórzy rolnicy nawadniali pola nawet przed siewem warzyw, aby młode rośliny miały dobry start.
Jednak problem może być poważniejszy. Jeśli susze utrzymają się przez dłuższy czas, także woda przeznaczona do nawadniania pół i sadów może się w końcu wyczerpać. Jak mówi Witold Boguta:
- Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że utrzymujący się przez kolejny rok brak opadów może ograniczyć ilość wody niezbędnej do nawadniania. Wówczas nawet posiadanie instalacji nawadniającej niewiele da. Musimy zmienić całe podejście do retencji wody i właściwego nią gospodarowania. [...] Odeszliśmy od praw przyrody na korzyść źle rozumianej nowoczesności podpowiadanej producentom głównie przez dostawców środków do produkcji warzyw i owoców.
Należy też pamiętać o tym, że brak opadów to niejedyny problem pogodowy, z którym zmagają się rolnicy i sadownicy. Jak wskazuje dr Kraciński:
Konieczna jest też ochrona przed wiosennymi mrozami, które zresztą też w ostatnich tygodniach występowały w Polsce, oraz przed gradem. Wszystko to pociąga znaczne inwestycje, co przekłada się na koszty produkcji.
- Anomalie pogodowe, które coraz częściej dotykają rolnictwo europejskie, mają to do siebie, że w dalszej części sezonu uprawowego równie dobrze możemy mieć nadmiar opadów - dodaje Witold Boguta. - Wszelkie anomalie będą powodować utrudnienia w produkcji i jej zmniejszenie. To będzie skutkowało wyższymi cenami dla konsumentów.
Mimo że od kilku tygodni pogoda jest w miarę stabilna, może się bardzo szybko zmienić. Gorszy start dla kiełkujących roślin wpływa na zmniejszoną produkcję, jednak nie przesądza o klęsce.
- Jak na razie nie ma podstaw, by przewidywać duże spadki produkcji - wskazuje dr Kraciński. - O plonach owoców i warzyw będzie decydował przebieg pogody w całym sezonie i to nie tylko opadów, lecz także temperatury i ewentualnych gwałtownych zjawisk atmosferycznych (na przykład burz z gradem, deszczów nawalnych czy wichur). W odniesieniu do wielu gatunków (głównie warzyw) jesteśmy na razie we wstępnej fazie okresu wegetacyjnego i wiele się może zmienić. W przypadku owoców susza i przymrozki, szczególnie z ostatnich dni, wpłyną na zmniejszenie plonowania, ale nie można jeszcze określić skali strat.
- W ostatnich latach Polska jest trzecim producentem warzyw i owoców w UE. Duża część przychodów producentów pochodzi z eksportu tych produktów - dodaje Witold Boguta. Można więc wnioskować, że skoro mamy warzywa i owoce na eksport, nie zabraknie również tych przeznaczonych na sprzedaż krajową. Co potwierdza także dr Kraciński:
Krajowych owoców i warzyw na pewno nie zabraknie. Produkcja w Polsce znacznie przekracza zapotrzebowanie. Nawet w przypadku znacznego obniżenia plonowania części gatunków krajowe potrzeby będą zabezpieczone.
- W ubiegłym roku konsumenci narzekali na ceny pietruszki, które faktycznie były rekordowe, na co złożyło się kilka czynników - głównie pogodowych. W tym roku ceny pietruszki są tak niskie, że rolnicy mają problem z opłacalną sprzedażą tych warzyw - zauważa dr Kraciński. - Rok temu mieliśmy za to bardzo tanie jabłka. Historycznie ceny otrzymywane przez sadowników należały do najniższych, ale konsumenci tego nie dostrzegali. W koszykach klientów sklepów jest wiele produktów z kategorii owoce i warzywa. W jednych sezonach jedne są tańsze, a inne droższe, ale ich łączna wartość jest stosunkowo niska w porównaniu do wydatków na inne dobra.
- Konsumenci narzekają, że warzywa i owoce są znacznie droższe w porównaniu do cen proponowanych przez producentów. To prawda. Jednak prawdą jest też, iż klienci sklepów czy bazarów wymagają owoców i warzyw nie tylko świeżych, lecz także umytych, estetycznie zapakowanych i skalibrowanych (czyli o odpowiednich wymiarach). To pociąga koszty i wpływa finalnie na wyższe ceny detaliczne - dodaje dr Kraciński.