Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła kontrolę w 157 piekarniach. Sprawdzono 413 partii towarów. Niestety w oznaczeniach 119 z nich, czyli w niemal 1/3, odkryto nieprawidłowości, które wprowadzają w błąd klientów.
To przede wszystkim używanie nazw produktów, które nie pozwalają na zidentyfikowanie składników, na przykład "chleb firmowy" czy "bułka śniadaniowa". To również nazywanie wypieków przy użyciu przymiotników "tradycyjny", "wiejski" czy "domowy", sugerujących korzystanie z najlepszych i naturalnych składników, podczas gdy w składzie znajdują się tzw. polepszacze i przetworzone surowce.
Często zdarza się również, że używane są nazwy mające wskazywać na skład produktu. To na przykład „(rogal) maślany” czy „(chleb) kukurydziany”, natomiast w rzeczywistości rogaliki pieczone są z dodatkiem margaryny, a w chlebie dodatek mąki kukurydzianej jest znikomy. Nieprawidłowości dotyczyły również braku podkreśleń potencjalnych alergenów w składzie lub podania fałszywej informacji o ilościowej zawartości składników występujących w nazwie (np. 80 proc. mąki żytniej zamiast 57 proc.).
Zwrócono też uwagę na niezgodne z obowiązującymi przepisami oznaczenie terminu przydatności do spożycia czy użycie zbyt małej, nieczytelnej czcionki. Pełny raport znajduje się na stronie Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.