Dla ciebie mógłbym zrobić wszystko? Tajwańczycy dla sushi zmieniają swoje dowody

Stanie w kolejce przez kilka godzin, a nawet dni, by załapać się na promocję w sklepie czy knajpie? Amatorszczyzna - powiedzieliby Tajwańczycy, którzy w tym celu są w stanie pójść o (spory) krok dalej.

Dla jedzenia wszystko

Fani dobrego jedzenia robią wiele, by zjeść coś wyjątkowego. Długie stanie w kolejkach czy wręcz podróżowanie do innych krajów tylko po to, by posmakować innej kuchni to już właściwie norma. A co normą nie jest? Przekonują nas o tym Tajwańczycy.

Przedstawiciele sieci restauracji Sushiro wpadli na ciekawy sposób, by zachęcić klientów do odwiedzenia lokalu, a jednocześnie - być może - upewnić się w tym, że dla ich sushi ludzie zrobią naprawdę wiele. Zdecydowali, że będą serwować darmowe zestawy sushi dla danej osoby oraz jej towarzyszy (do pięciu osób). Warunek? Zmiana imienia na "Łosoś" i okazanie oficjalnego dokumentu, potwierdzającego tożsamość.

Zobacz wideo

"Łososiowy Książę" - to nie żart

Brzmi jak żart, jednak to prawdziwa promocja. Co ciekawe znalazło się wielu chętnych. Jak czytamy na portalu BBC, do tajwańskich urzędów wpłynęły dziesiątki wniosków o zmianę imienia. W tym kraju każdy obywatel może dokonać takiej zmiany trzykrotnie. Wiele osób decyduje się więc wykorzystać jedno z trzech oczek. Czy jednak samo dodanie słowa "łosoś" im wystarcza? Otóż nie - niektórzy postanowili pójść na całego i zmienić swoje dane na całkiem... osobliwe. Między innymi (w wolnym tłumaczeniu) "Łososiowy Książę", "Meteorowy Król Łososia" czy "Łososiowy Smażony Ryż".

Mam nadzieję, że ludzie zaczną podchodzić do tego bardziej racjonalnie

- skwitował tajwański wiceminister spraw wewnętrznych Chen Tsung-yen, cytowany na portalu. Wyjaśnił, że taka procedura to strata czasu i tworzenie dodatkowej, niepotrzebnej pracy w urzędach.

Spragnieni ciekawostek? Zobaczcie, jakie "desery" tworzy pewien szef kuchni. Zachęcające?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.