Więcej podobnych artykułów znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl.
Szef kuchni pewnej restauracji we Włoszech mógł nazwać swoje danie po prostu "carbonara". Stwierdził jednak, że nada nazwie trochę więcej znaczenia i nawiąże nieco do historii - tym bardziej że jest do czego nawiązywać.
Lokal znajduje się bowiem na wzgórzu Monte Cassino, gdzie w 1944 roku miała miejsce bitwa wojsk alianckich z Niemcami, w której udział brali także polscy żołnierze. Według niektórych źródeł ci w swoich racjach żywnościowych mieli boczek i makaron, zaś miejscowi rolnicy przekazywali im także jajka i ser owczy. Z tych składników żołnierze przygotowywali sobie włoską carbonarę.
Dlatego też szef kuchni wspomnianej restauracji postanowił nazwać swoje danie "historyczną carbonarą bitwy o Monte Cassino". Intencja wydaje się całkiem pozytywna, warto bowiem wspominać wydarzenia historyczne, szczególnie te ważne dla losów nie tylko regionu, lecz także całego świata. Okazuje się jednak, że nie wszystkim ten pomysł przypadł do gustu.
Swoje niezadowolenie wyraziła włoska Polonia. Jak czytamy na portalu Polsat News, kilka dni temu na ten temat wypowiedziała się Urszula Stefańska-Andreini, prezes Związku Polaków we Włoszech:
Polonia włoska jest zdumiona i oburzona używaniem w gastronomii nazwy bitwy naszych żołnierzy na Monte Cassino.
Dlaczego nawiązanie do bitwy o Monte Cassino w nazwie dania tak zszokowało włoską Polonię? Można przypuszczać, że Polacy uznali ją za swego rodzaju profanację ważnego wydarzenia. Czy jednak naprawdę warto burzyć się o takie kwestie? W końcu w bitwie walczyli nie tylko Polacy. Mało tego, odbywała się na terenie Włoch. Ze sporą dozą pewności można więc stwierdzić, że Włosi mają pełne prawo do nawiązywania do wydarzenia nawet w nazwie dania. Tym bardziej że trudno doszukiwać się tu negatywnego wydźwięku.
A co wy sądzicie o całej tej sytuacji? Czy was też wzburzają podobne kwestie?