Więcej kulinarnych ciekawostek znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Z etykiety, która znajduje się na butelce keczupu, dowiadujemy się, że jest "idealny na śniadanie, a także na każdą inną porę dnia". Smak królewskiego sosu został podkręcony dzięki dodaniu do niego daktyli, soku jabłkowego oraz przypraw. Jego składniki pochodzą z rezydencji w Sandringham w hrabstwie Norfolk, gdzie rodzina królewska tradycyjnie spędza Boże Narodzenie.
Keczup nie jest jedynym produktem, który należy do marki brytyjskiej monarchini. W sprzedaży pojawi się także brązowy sos na bazie pomidorów z dodatkiem octu i przypraw. Jak podaje serwis Mail Online, butelki obu sosów kosztują tyle samo - 6,99 funta (ok. 39 zł) za 295 gramów. Jak na produkt ekskluzywny, nie jest to więc bardzo wygórowana cena, choć gdybyśmy porównywali ten keczup do innych dostępnych na sklepowych półkach, z pewnością nie umieścilibyśmy go w gronie tanich. Produkty nie są jeszcze jednak dostępne w sklepie w Sandringham i na razie nie jest znana dokładna data wprowadzenia ich do sprzedaży.
To już kolejne produkty kulinarne, które rodzina królewska wprowadziła na rynek. W 2020 roku Pałac Buckingham zaczął sprzedawać gin, którego składniki pochodzą z kolei z ogrodów londyńskiej rezydencji Elżbiety II. W opisie czytamy, że w smaku napoju wyczuwalne są nuty cytrusowe i ziołowe. Gin można zamówić online za 40 funtów, jednak dostawa możliwa jest tylko na terenie Wielkiej Brytanii, Niemiec, Australii oraz Nowej Zelandii. Inna odmiana królewskiego ginu dostępna jest też w sklepie online Sandringham za 50 funtów. W tym samym sklepie można kupić również m.in.: piwo, herbatę czy miód.
Magazyn "People" podaje, powołując się na słowa byłego królewskiego szefa kuchni Darrena McGrady'ego, że królowa Elżbieta podobno jest miłośniczką burgerów. Preferuje jednak samo mięso, bez bułek. Z kolei zamiast keczupu woli ponoć używać żurawiny. McGrady zaznacza, że to jedyny fast food, po który sięga królowa.
Natomiast serwis Mail Online dowiedział się z anonimowego źródła, że brytyjska monarchini chętnie zajada się tradycyjnym fish and chips, czyli smażoną rybą w panierce podawaną z frytkami, gdy spędza czas w rezydencji w Balmoral w Szkocji. Ciekawe, czy od tej pory będzie dodawać do frytek keczup własnej marki?