Pierogi ruskie w restauracjach zmieniają nazwę na ukraińskie. Magda Gessler przyklaskuje pomysłowi

Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Agresor został obłożony sankcjami gospodarczymi przez państwa zachodnie, a zwykli obywatele na różne sposoby starają się pokazać swoją solidarność z Ukraińcami. W wielu restauracjach i sklepach z wyrobami garmażeryjnymi pierogi ruskie zmieniły więc nazwę na ukraińskie. Do pomysłu odniosła się również Magda Gessler.

Więcej treści związanych z rosyjską inwazją na Ukrainę znajdziesz na Gazeta.pl.

Pierogi ruskie to jedne z najpopularniejszych pierogów w Polsce. Tradycyjnie nadziewane są farszem twarogowo-ziemniaczanym z dodatkiem pieprzu i podsmażonej cebuli. Ich nazwa wywodzi się od Rusi Czerwonej, czyli krainy historycznej w północno-zachodniej Ukrainie oraz w południowo-wschodniej Polsce. Często jednak błędnie zakłada się, że ich nazwa odnosi się do Rosji, a przynajmniej budzi takie skojarzenie.

W związku z tym wiele restauracji w całej Polsce zdecydowało się na przemianowanie w swoim menu pierogów ruskich na ukraińskie. "(...) oto po ponad 60-ciu latach serwowania w SPATiF-ie ruskich pierogów nastąpił ich koniec. Od dziś w naszym menu są tylko pierogi ukraińskie i niech tak pozostanie zawsze" - pisze na swoim fanpage'u sopocki Spatif. 

Na podobny krok zdecydowały się też między innymi warszawski Bar Mleczny Lindleya 14, który zaproponował nazwę pierogi ukraińskie lub swojskie, restauracja Hektor oraz legionowska Restauracja Kresowa, które zmieniła nie tylko nazwę pierogów, lecz także nazwę całego lokalu. Wcześniej nazywała się Carska.

Od dziś z naszej karty znikają pierogi ruskie, w ich miejscu pojawiają się pierogi ukraińskie w niezmienionej formie. Pierogi ruskie pochodzą z dawnej Rusi Czerwonej, a więc dzisiejszej Ukrainy. Postanowiliśmy to doprecyzować

- czytamy na fanpage'u Hektora. 

Pierogi ruskie zniknęły również z wielu restauracji w innych miastach. Jak podaje serwis trojmiasto.pl, na zmianę nazwy zdecydowała się m.in. Stara Pierogarnia w Gdańsku. Lokal zaprasza też uchodźców wojennych na darmowy, dwudaniowy obiad dnia. 

W gdańskiej restauracji Tenisowa pojawiły się z kolei "pierogi z twarogiem i ziemniakami". Ponadto 10 proc. z przychodu za pierogi w marcu zostanie przekazane na pomoc humanitarną dla Ukrainy.

W rozmowie z trojmiasto.pl Jarosława Zagórska, Ukrainka, która prowadzi w Gdańsku lokal Pierogi Lwowskie przyznaje, że ani w lokalu, ani na ulotkach nigdy nie była używana nazwa pierogi ruskie. "Musiała znaleźć się w naszym internetowym menu przez przypadek" - tłumaczy i dodaje, że irytuje ją ta nazwa i często poprawiała klientów, którzy jej używali. "My nazywamy je po prostu "pierogami z ziemniakami i twarogiem", bo to najbardziej pasujące określenie" - uważa. Bar zdecydował się również zorganizować zbiórkę pomocową dla walczącej Ukrainy.

Magda Gessler przychylna zmianie

Komentarze dotyczące akcji, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, są podzielone. Część osób jest zachwycona pomysłem i w pełni go popiera. Do tego grona zalicza się między innymi Magda Gessler. Restauratorka w rozmowie z fakt.pl stwierdziła, że "nic już nie będzie takie jak przedtem".

A pierogi dla mnie mogą być już tylko ukraińskie

- dodała.

Pozytywnie do działań restauracji odniosła się też część gości.

Dobra zmiana i niech tak zostanie.
Znakomity pomysł.
Brawo wy, brawo!

- czytamy w komentarzach pod postami knajp, które zdecydowały się na zmiany.

Wiele osób zwracało jednak uwagę, że przemianowanie pierogów ruskich na ukraińskie to błąd. Internauci tłumaczyli, że pochodzenie nazwy nie ma nic wspólnego z Rosją. 

(...) serdecznie doceniam inicjatywę, ale te pierogi nie nazywają się "ruskimi" od Rosji, tylko od Rusi Czerwonej.
Etymologia wywodzi się ze słowa Ruś, nie Rosja (...)

Są i tacy, którzy choć zauważają, że ruskie nie pochodzą od Rosji, to pozytywnie oceniają pomysł. "Ruskie to nie rosyjskie, ale zmiana nazwy teraz nie zaszkodzi" - napisała jedna z komentujących osób.

Zobacz wideo Cerkiew karmi ochotników z obrony terytorialnej w okolicy Kijowa. Z pieśnią na ustach

"To niefortunne"

Akcję skomentowała w serwisie wyborcza.pl badaczka kultury kulinarnej Magdalena Tomaszewska-Bolałek. Tłumaczy, że przymiotnik "ruskie" ma odniesienie do Rusi Czerwonej, a "większość problemów wynika z braku wiedzy i źle kojarzonych faktów".

To niefortunne. Zanim cokolwiek zbojkotujemy, powinniśmy sprawdzić, czy dobrze wybraliśmy cel

- uważa badaczka. Jej zdaniem w tym przypadku nie ma to sensu, ponieważ pierogi ruskie nie są pierogami rosyjskimi. Apeluje, aby zatem nie rozpowszechniać dezinformacji, również w obszarze kulinarnym.

Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.