Niedawno "Dziennik Bałtycki" postanowił spytać kilka osób wychowanych w latach 90. ubiegłego wieku, jakie potrawy wspominają jako najmniej smaczne. Podobne zestawienie zrobiliśmy na Haps.pl w maju 2021 r. Wówczas nasi czytelnicy wśród najbardziej znienawidzonych potraw z dzieciństwa wymieniali:
Przeczytaj więcej podobnych treści na stronie głównej Gazeta.pl.
Gdy w maju na Haps.pl spytaliśmy o najbardziej znienawidzone smaki, nie sądziliśmy, że aż tak często odpowiedzi będą do siebie podobne.
Mnie sam zapach gotowanego mleka przyprawiał o mdłości. A widok kożucha natychmiast wywoływał odruch wymiotny. Za to lubiłem surowe mleko, nawet "prosto od krowy", a także zsiadłe. Zup owocowych także nie znosiłem.
Zupa mleczna z makaronem i grubym kożuchem na wierzchu. Od razu na wymioty mnie brało, a zmuszali nas do zjedzenia jej.
Zupa owocowa to dla mnie nie był dramat. Ot, rzeczywiście kompocik z makaronem, ale to nic strasznego. Za to zupy mleczne - ooooo, to była zgroza! Do dziś pozostała mi niechęć do mleka w czystej postaci
- pisali internauci pod naszym artykułem. Okazuje się, że to właśnie mleko z kożuchem i zupa owocowa lub mleczna przywołują te najgorsze wspomnienia. Niektórzy wspominali nawet, że byli zmuszani do jedzenia tego, czego nie lubili, więc... jedli z płaczem.
Zbyt długo gotowane brokuły wyglądają wyjątkowo nieapetycznie: mają zmieniony kolor, rozpadają się przy najmniejszym dotknięciu i wydzielają przykry zapach przypominający przypaloną kapustę. Poza tym są praktycznie pozbawione witamin i właściwości odżywczych i są po prostu niesmaczne. Wiele osób polubiło je dopiero w dorosłym życiu, kiedy zaczęło samodzielnie przygotowywać obiad i nauczyło, się jak poprawnie gotować warzywa.
Gotowana marchew wymieszana z groszkiem bywa wspominana z rozrzewnieniem lub z niechęcią. Niektórym takie połączenie smakowe odpowiada, innym nie.
Pamiętam, gdy jako młoda żona zaserwowałam schabowego w towarzystwie marchewki z groszkiem. Mąż, ku mojemu zdziwieniu, marchewki w ogóle nie zjadł, właśnie przez traumę z dzieciństwa
- skomentowała artykuł Haps.pl jedna z internautek.
Pamiętajmy, żeby nie zmuszać dzieci na siłę do jedzenia jakiegoś dania tylko dlatego, że uchodzi za zdrowe i pożywne. Poza tym nie każdemu odpowiada smak gotowanej marchwi. Niektóre dzieci wolą surową, jest to kwestia indywidualna - zwykle po ukończeniu 11. miesiąca życia mogą bezpiecznie jeść warzywa w surowej postaci.
To zielone warzywo uchodzi wręcz za zmorę z lat dziecięcych. Mimo że jest bardzo zdrowe, bogate w żelazo oraz wapń i witaminy (między innymi C, E, K, oraz z grupy B), lepiej jeść je z umiarem. Zawiera bowiem dużą ilość kwasu szczawiowego, który może zaszkodzić zwłaszcza małym dzieciom. Co więcej, jeżeli zostanie źle doprawiony i podawany bez odpowiednich dodatków, może skutecznie zniechęcić najmłodszych do jedzenia.
Należy umiejętnie przyzwyczajać dziecko do jego smaku i serwować w odpowiedniej formie. Najlepiej, gdy zostanie zmiksowany z warzywem neutralnym w smaku lub podawany w formie koktajlu z owocami.
Niektórzy nasi czytelnicy przyznają jednak, że szpinak zawsze był ich ulubioną potrawą:
Szpinak? Całe dzieciństwo zastanawiałem się, dlaczego w powszechnej opinii to paskudztwo? W domu szpinak przyrządzał ojciec - genialny - ja najbardziej lubiłem z boczkiem, siostra z jajkiem. Dopiero w dorosłym życiu zobaczyłem, co ludzie usiłują podawać pod nazwą szpinak - bezpostaciową breję o kolorze błota. Spróbowałem - smakowało podobnie. Ot i cała tajemnica obrzydliwych potraw z dzieciństwa. Ja takich nie miałem.