Influencerka podąża śladami Magdy Gessler. Odwiedza restauracje po Kuchennych Rewolucjach. "Jak na razie się trzymają"

Influencerka Zuzanna Borucka prowadzi konta w różnych mediach społecznościowych. Można ją znaleźć na Youtubie, Instagramie czy TikToku. Od niedawna Borucka odwiedza restauracje, w których kiedyś Magda Gessler przeprowadziła rewolucję. Na razie przetestowała dania w czterech lokalach. Jak je oceniła?

Więcej treści kulinarnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Kuchenne Rewolucje to jeden z najpopularniejszych polskich programów rozrywkowych. Powstały już 23 sezony, w trakcie których Magda Gessler odwiedziła tysiące knajp z całej Polski, aby pomóc właścicielom gorzej prosperujących restauracji i podpowiedzieć im, co mogą poprawić, aby przyciągnąć do siebie gości.

Wiele osób, skuszonych wizją zjedzenia potraw w miejscu, które odwiedziła słynna restauratorka, decyduje się na wizytę w lokalach, które przeszły rewolucję. Jedną z nich jest Zuzanna Borucka, znana w mediach społecznościowych także jako @zuzeklobuzek lub @zuzekarbuzek. Razem ze swoim partnerem postanowiła odwiedzić kilka restauracji, w których przed laty pojawiła się Magda Gessler. 

Do tej pory Borucka zawitała do czterech knajp:

  • Kaczka na wodzie w Pile,
  • Dziki Dwór pod kaczką w Gnieźnie,
  • Zajazd Zielone Rykowisko w Jankach pod Warszawą,
  • Granat w Warszawie.

Wizyta w pierwszej restauracji zaczęła się niefortunnie, bo od bardzo długiego oczekiwania na zupę rybną. "Czekaliśmy 32 minuty, gdzie w restauracji byliśmy sami. Dopiero później doszły jeszcze dwa stoliki" - opowiada na TikToku. Przyznaje jednak, że pozytywnie zaskoczył ją smak zupy, w której bardzo smakowały jej kluski, choć całość ocenili z partnerem jako poprawną.

Para zjadła również placki ziemniaczane i po węgiersku. Obydwoje zgodzili się, że porcje były duże, a cena przystępna - zapłacili niecałe 90 zł za zupę, dwa dania z plackami, lampkę wina, lemoniadę i herbatę. Stwierdzili, że przyszliby jeszcze raz. "Ta rewolucja Magdy Gessler była udana" - oceniła Borucka. "Jak na razie się trzymają" - dodał jej partner.

W trzecim i czwartym odcinku influencerka odwiedziła restauracje pod Warszawą i w Warszawie. Jak je oceniła? W pierwszej z nich, Zajeździe Zielone Rykowisko, zamówili dwie przystawki i dwa dania główne. "Moim zdaniem krewetki bardzo fajne, smakowały mi, bo były bardzo esencjonalne. Była oliwa, grzanki" - opowiada. "Żurek poprawny, ale za to bardzo dobre pieczone ziemniaczki ze skwarkami" - dodał jej partner. Zasmakował mu również gulasz, który docenił między innymi ze względu na to, jak i z czym został podany.

Była i kasza i, co ważne, bardzo dobry kiszony ogórek. Bo tym można naprawdę przegrać każdy gulasz. Mięsko się rozpływało.

Ciekawostką były gołąbki, które podawane są z kaszą, a nie z ryżem. "Ja akurat wolę inne gołąbki, w sosie pomidorowym, ale te z dziczyzną... smakowały mi" - stwierdziła Zuzanna.

To kolejne miejsce, w którym porcje były bardzo duże. "Najedliśmy się strasznie i nie zjedliśmy wszystkiego" - opisuje influencerka. Zapłacili 147 zł, jednak podkreślają, że były to duże dania z dziczyzną. 

Później przyszła pora na restaurację gruzińską na warszawskim Wilanowie. Zamówili tam dwie przystawki, a także pierożki chinkali i chaczapuri na wynos. Ich zdaniem chinkali zostały podane mało estetycznie, ale broniły się smakiem, więc ogólne wrażenie na plus. "Ja osobiście wybrałabym się jeszcze raz do Granatu" - zaznacza Borucka.

A wy kiedyś byliście w restauracji, w której Magda Gessler przeprowadziła kuchenną rewolucję? Piszcie w komentarzach, jak było!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.