• Link został skopiowany

Pojechałam w weekend nad morze. Za dwa gofry zapłaciłam 31 zł. Świat oszalał

Być nad Bałtykiem i nie zjeść gofrów - wielu osobom nie mieści się to w głowie. Ja też uległam tej tradycji, zwłaszcza że latem nad polskim morzem nie byłam już od kilku sezonów. Znaleźliśmy więc z mężem budkę i gdy spojrzałam na cennik - zamarłam. Gofry, które nas interesowały, kosztowały 15,50 zł za sztukę. "Świat oszalał" - powiedziałam, ale przekąski kupiliśmy. Okazało się, że była to dobra decyzja.
Pojechałam nad morze po wakacjach. Za dwa gofry zapłaciłam 31 zł. Świat oszalał
zdj. w tle WFI Photos / Shutterstock / zdj. cennika archiwum prywatne / kolaż Haps.pl

Gdy planowałam jednodniową wycieczkę do Trójmiasta, wcale nie zamierzałam skupiać się na paragonach grozy. Spodziewałam się, że jedzenie może nas tam sporo kosztować, mimo że wakacje już się skończyły. Jechałam więc raczej z nastawieniem, że trudno, wydamy, to wydamy, nic się na to nie poradzi, teraz wszędzie jest drogo, a w miejscach turystycznych tym bardziej.

122 zł za dwie porcje ryby (flądry) z dużymi ziemniakami i surówkami oraz za dwie lemoniady nie zrobiły więc na mnie dużego wrażenia. Naczytałam się już w tym roku o paragonach grozy za ryby ze smażalni i wiem, że jest to cena raczej standardowa, a i nie brakowało przypadków, kiedy ludzie płacili znacznie więcej. Wiele zależy oczywiście od ostatecznej wagi ryby, którą się kupuje - nasza może i nie ważyła dużo, ale cała porcja obiadowa była solidna, całkiem smaczna i najedliśmy się po korek. 

Świat stanął na głowie. Gofry w cenie obiadu

Żeby jednak tradycji stało się zadość, trzeba było jeszcze zjeść gofry. Spacerowaliśmy więc promenadą, wypatrując upragnionej budki. Wszędzie tylko lody, kawy, lody, kawy, w końcu udało nam się trafić na gofry. Spojrzałam na tablicę z cennikiem i zamarłam. Suchy gofr kosztował sześć zł. Gofr z bitą śmietaną i nutellą, czyli taki, którego chciałam zjeść, 15,50 zł. Tyle samo gofr wybrany przez mojego męża, czyli z bitą śmietaną i frużeliną. A zatem 31 zł za dwa gofry. Są restauracje, w których za taką cenę jedna osoba mogłaby zjeść porządny obiad.

"Świat oszalał" - skomentowałam. Ktoś w tym miejscu mógłby powiedzieć, że przecież widziałam cenę, nie musiałam kupować. Przyznam, że faktycznie lekkie zawahanie się pojawiło. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie zrezygnować i poszukać dalej. Po chwili jednak stwierdziliśmy, że nie mamy pewności, czy w innych miejscach będzie taniej. Okazało się, że dobrze zrobiliśmy. Gdy mijaliśmy kolejne stoiska z goframi, specjalnie spoglądałam na ceny. Za suchego gofra zwykle trzeba było zapłacić od siedmiu do ośmiu zł. Za dodatki mniej więcej drugie tyle, więc ceny były albo na takim samym poziomie, jak w budce, w której my kupowaliśmy, albo nieco wyższe.

Zaczęliśmy dyskutować o tym, jak kosztowne muszą być wakacje np. dla czteroosobowej rodziny, która spędza nad morzem tydzień lub dwa. Dzieci na pewno będą prosić rodziców o gofry czy inne przekąski. Oczywiście nie muszą jeść ich codziennie, ale kilka razy podczas wyjazdu na pewno się zdarzy. 

Tutaj znów ktoś może powiedzieć, że chyba urwałam się z choinki, że mnie to tak szokuje. Bo przecież wiadomo nie od dziś, że tam, gdzie jest dużo turystów, tam jest drożej. I że paragony grozy zalewają internet już od paru lat. Tak, oczywiście, ale inaczej się to odczuwa, gdy tylko się o tym czyta, a inaczej, gdy stajesz przed cennikiem i wciąż pamiętasz czasy, kiedy za suchego gofra płaciło się dwa złote.

Nie zamierzam winić przedsiębiorców, bo wiem, że to nie do końca od nich zależy. Najpierw pandemia, potem wojna rozpętana przez Rosję, inflacja, wzrost cen żywności i prądu, ale też wzrost płacy minimalnej - to wszystko ma swoje odzwierciedlenie w cenach.

Zdaję sobie sprawę, że nie brakuje też nieuczciwych osób, które pod płaszczykiem problemów gospodarczych windują ceny zbyt wysoko. Co będzie dalej? Strach pomyśleć. Inflacja w sierpniu wyniosła 16,1 proc. Więcej, niż prognozowali ekonomiści. 

Piotr Bielski, Dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander Bank Polska, w rozmowie z Next Gazeta.pl twierdzi, że "dobrze już było, lepiej nie będzie". A jeżeli chcecie trochę poprawić sobie humor i osłodzić życie, gofry możecie zrobić sami. Poniżej kilka propozycji:

Więcej o: