Królowa Elżbieta, jak każdy człowiek, miała swoje konkretne upodobania kulinarne, które wbrew powszechnemu uważaniu, wcale nie były skomplikowane i wygórowane. Podczas jej długiego panowania niewiele ulegało zmianie w tej kwestii. Jednak niektóre z ulubionych potraw brytyjskiej monarchini na stale zagościło na naszych stołach. Sięgając po drink z ginem lub małe kanapeczki nie zdajemy sobie sprawy, że to właśnie popularność Elżbiety II zrobiła im "promocję" i wypuściła poza królewską jadalnię. Były szef kuchni Pałacu Buckingham, Darren McGrady, w swojej książce "Jedzenie po królewsku: przepisy i wspomnienia z kuchni pałacowej " zdradza, jak upodobania królowej ukształtowały i wpisały się w gusta ludzi z całego świata.
1. Herbata Earl Gray. Czyli czarna herbata z nutą bergamotki, którą królowa Elżbieta piła każdego ranka na śniadanie, obowiązkowo z mlekiem. Ten rodzaj herbaty jest najpopularniejszym gatunkiem tego rodzaju napoju, a dzięki szczególnemu upodobaniu monarchini, nieodłącznie kojarzy się z rodziną królewską.
2. Gin. Królowa Elżbieta dzień zaczynała od herbaty, z kolei kończyła go, w spokoju popijając swój ulubiony drink na bazie ginu. Wbrew panującej opinii, jakoby królowa brytyjska wypijała cztery drinki dziennie (o tym też wspomina w swojej książce Darren McGrady), akurat do ginu była przywiązana. Najczęściej był to gin z dodatkiem martini. Ciężko więc oprzeć się opinii, że zamawiany w barach i restauracjach gin kojarzy się z Wielką Brytanią, a najbardziej właśnie z królową Elżbietą.
3. Ciasto czekoladowe, kruche ciasteczka maślane i bułeczki z dżemem. Zmarła monarchini uwielbiała słodycze i wyjątkową słabość miała do czekolady. Jej ulubieńcem od zawsze był tort czekoladowy, który dzięki niej zyskał dużą popularność i na nasze stoły trafił zza drzwi pałacowej kuchni. Oczywiście do popołudniowej herbaty, obowiązkowo musiały zostać podane maślane ciasteczka lub słodkie bułeczki z konfiturą albo śmietaną. Królowa rozpływała się także nad tostami z czekoladą lub marmoladą - najczęściej pomarańczową lub brzoskwiniową. Prawda jest taka, że my obecnie też najchętniej sięgamy po tego typu słodkości na deser lub podwieczorek - któż może się oprzeć słodkiej bułeczce lub pysznemu torcikowi z czekolady?
4. Małe kanapki. Najczęściej z szynką, warzywami lub jajkiem, ale też z serkiem i łososiem, które były jej ulubioną wersją. Kanapeczki stanowiły najczęściej kolację lub podwieczorek Elżbiety II i co ciekawe - kucharz przed zaserwowaniem odcinał skórkę od pieczywa. Wątpię, żeby ktoś pomyślał, że tradycję jedzenia kanapek na kolację wypromowała brytyjska monarchini, a jednak. Kiedy teraz weźmiesz do ust kanapkę z serkiem i wędzonym łososiem, od razu pomyślisz o pałacowej kuchni.
Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl,kobieta.gazeta.pl/ukraina.