Cztery rzeczy, które jemy i pijemy dzięki królowej Elżbiecie II, a nawet o tym nie wiemy. Nie chodzi tylko o Earl Grey

Królowa Elżbieta II, która panowała na brytyjskim tronie od siedemdziesięciu lat, wyrobiła sobie konkretne nawyki i upodobania dotyczące picia i jedzenia, które od lat pozostawały niezmienne. Niewielu z nas wie, że tradycje jedzenia niektórych dań i picia napojów przeszły na stałe do naszej codzienności za sprawą monarchini.
Zobacz wideo

Królowa Elżbieta, jak każdy człowiek, miała swoje konkretne upodobania kulinarne, które wbrew powszechnemu uważaniu, wcale nie były skomplikowane i wygórowane. Podczas jej długiego panowania niewiele ulegało zmianie w tej kwestii. Jednak niektóre z ulubionych potraw brytyjskiej monarchini na stale zagościło na naszych stołach. Sięgając po drink z ginem lub małe kanapeczki nie zdajemy sobie sprawy, że to właśnie popularność Elżbiety II zrobiła im "promocję" i wypuściła poza królewską jadalnię. Były szef kuchni Pałacu Buckingham, Darren McGrady, w swojej książce "Jedzenie po królewsku: przepisy i wspomnienia z kuchni pałacowej " zdradza, jak upodobania królowej ukształtowały i wpisały się w gusta ludzi z całego świata.

Jaki wpływ miała królowa brytyjska na to, co jemy i pijemy

1. Herbata Earl Gray. Czyli czarna herbata z nutą bergamotki, którą królowa Elżbieta piła każdego ranka na śniadanie, obowiązkowo z mlekiem. Ten rodzaj herbaty jest najpopularniejszym gatunkiem tego rodzaju napoju, a dzięki szczególnemu upodobaniu monarchini, nieodłącznie kojarzy się z rodziną królewską.

2. Gin. Królowa Elżbieta dzień zaczynała od herbaty, z kolei kończyła go, w spokoju popijając swój ulubiony drink na bazie ginu. Wbrew panującej opinii, jakoby królowa brytyjska wypijała cztery drinki dziennie (o tym też wspomina w swojej książce Darren McGrady), akurat do ginu była przywiązana. Najczęściej był to gin z dodatkiem martini. Ciężko więc oprzeć się opinii, że zamawiany w barach i restauracjach gin kojarzy się z Wielką Brytanią, a najbardziej właśnie z królową Elżbietą.

3. Ciasto czekoladowe, kruche ciasteczka maślane i bułeczki z dżemem. Zmarła monarchini uwielbiała słodycze i wyjątkową słabość miała do czekolady. Jej ulubieńcem od zawsze był tort czekoladowy, który dzięki niej zyskał dużą popularność i na nasze stoły trafił zza drzwi pałacowej kuchni. Oczywiście do popołudniowej herbaty, obowiązkowo musiały zostać podane maślane ciasteczka lub słodkie bułeczki z konfiturą albo śmietaną. Królowa rozpływała się także nad tostami z czekoladą lub marmoladą - najczęściej pomarańczową lub brzoskwiniową. Prawda jest taka, że my obecnie też najchętniej sięgamy po tego typu słodkości na deser lub podwieczorek - któż może się oprzeć słodkiej bułeczce lub pysznemu torcikowi z czekolady?

4. Małe kanapki. Najczęściej z szynką, warzywami lub jajkiem, ale też z serkiem i łososiem, które były jej ulubioną wersją. Kanapeczki stanowiły najczęściej kolację lub podwieczorek Elżbiety II i co ciekawe - kucharz przed zaserwowaniem odcinał skórkę od pieczywa. Wątpię, żeby ktoś pomyślał, że tradycję jedzenia kanapek na kolację wypromowała brytyjska monarchini, a jednak. Kiedy teraz weźmiesz do ust kanapkę z serkiem i wędzonym łososiem, od razu pomyślisz o pałacowej kuchni.

Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl,kobieta.gazeta.pl/ukraina.

Więcej o: