Trupi miodek i pańska skórka. Cmentarne słodycze zaczynają kojarzyć się ze Wszystkimi Świętymi bardziej niż znicze

W Warszawie pańska skórka. W Krakowie misie i trupi miodek, a wszędzie wata cukrowa, obwarzanki i szczypki. Słodycze cmentarne zaczynają kojarzyć się ze świętem zmarłych równie mocno jak znicze. Czy stragany ze słodyczami to już taniec na grobie tradycji, czy może nowy symbol nieprzemijalności?
Zobacz wideo

Pierwszego listopada przed cmentarzami w wielkich i mniejszych miastach, sprzedawcy rozkładają liczne kramy i stragany. Obok zniczy i wiązanek, możemy spotkać najróżniejsze łakocie i cukierki, które ze świętem zmarłych zaczynają kojarzyć się równie silnie, co na przykład chryzantemy. To tworzy pewien kontrast. Z jednej strony Wszystkich Świętych to czas zadumy i wspomnień o bliskich zmarłych, a z drugiej moc kolorowych słodkości i radosne okrzyki najmłodszych "mamo, kup!".

Dzień Wszystkich Świętych to nie tylko akcja znicz, grobbing i turystyka funeralna. To także okazja do spróbowania cmentarnych słodkości, które w większych miastach pojawiają się na straganach przy bramach nekropolii. Szczególnie w dwóch miastach tradycja cmentarnych łakoci jest silnie zakorzeniona.

Jeśli jesteś spoza Warszawy lub okolic, nazwa "pańska skórka" pewnie nic ci nie powie. Jednak dla Warszawiaków są to łakocie, które nieodłącznie kojarzą się ze świętem zmarłych. Co to takiego, ta pańska skórka? To niewielkie cukierki wykonane najczęściej z cukru, syropu owocowego, ubitych białek i mąki ziemniaczanej. W 2008 roku pańska skórka została wpisana na listę produktów tradycyjnych na Mazowszu.

W Krakowie z kolei na przycmentarnych straganach możemy kupić trupi miodek, czyli inaczej mówiąc "cmentarne misie". To rodzaj cukierków na bazie skarmelizowanego cukru z dodatkiem barwników i orzechów. Misie przybierają formę nieregularnych bryłek i w smaku przypominają miód - stąd też ich zwyczajowa nazwa.

Oczywiście oprócz regionalnych słodyczy cmentarnych, niemal w każdym większym mieście znajdziemy stoiska z watą cukrową, szczypkami (to z kolei przysmak z okolic Lubelszczyzny) oraz obwarzanki. Nie każdy jednak jest zwolennikiem cmentarnego handlu. Szczególnie starsi ludzie uważają, że to brak poszanowania tradycji i "robienie festynu z ważnego święta". 

Pamiętajmy jednak, że święto zmarłych to także ważny czas dla najmłodszych - bardzo często wraz z rodzicami odwiedzają cmentarze. Dzieci mogą nie zrozumieć panującego wokół uczucia zadumy i gubią się wśród emocji, których jeszcze nie umieją nazwać. Cmentarne słodycze mogą pomóc przekonać najmłodszych, że umieranie to część życia, a życie to ciągłość.

W cmentarnych słodyczach jest sens i ukryta nadzieja. To nie jest "taniec na grobie tradycji", a jedynie ukazywanie jej w nowy sposób. Może trochę bardziej kolorowy, może mniej patetyczny. Jednak skoro w świętym Mikołaju w Boże Narodzenie nie ma niczego złego, w cmentarnych słodyczach też nie powinniśmy doszukiwać się na siłę złych stron.

Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.

Więcej o: