Więcej kulinarnych treści znajdziesz na Gazeta.pl.
Rogale świętomarcińskie tradycyjnie przygotowuje się na 11 listopada. Historia ich wypiekania sięga 1891 roku. Teraz wielu osobom, zwłaszcza tym pochodzącym z Poznania, trudno wyobrazić sobie ten dzień bez zjedzenia napakowanego masą makową smakołyku. Niektórzy zajadają się nimi jeszcze przed Dniem Św. Marcina, kiedy tylko pojawią się w sklepach i w cukierniach, inni czekają do ostatniej chwili.
Dziennikarka poznan.wyborcza.pl postanowiła sprawdzić, jak w tym roku kształtują się ceny rogali świętomarcińskich w poznańskich cukierniach. Osoby, z którymi rozmawiała, zgodnie przyznają, że w tym roku jest drożej w porównaniu z poprzednimi latami. Najwięcej za kilogram trzeba zapłacić w punkcie przy ul. Półwiejskiej naprzeciwko Starego Browaru. Cena to aż 137 zł (we wrześniu 129 zł). Dziennikarka zwraca uwagę, że są tam sprzedawane rogale z certyfikatem cukierni Jagódka, gdzie kosztują z kolei zaledwie 55 zł/kg.
W innych miejscach jest zdecydowanie taniej. Przykładowo w Zagrodniczej na osiedlu Stefana Batorego za kilogram trzeba zapłacić 59 zł. Parę złotych taniej, bo 55 za kilogram, kosztują rogale w piekarni Łyskawa przy ul. Półwiejskiej. Najtańsze miejsce, które udało się znaleźć redaktorce, to piekarnia Hanny Piskorskiej na Jeżycach. Tam cena to aktualnie 49,90 zł za kg.
Wielu rozmówców wyborcza.pl zwracało uwagę, że w tym roku kupią mniej rogali lub nie zjedzą ich wcale ze względu na ceny. "Emerytury nie mam jednak za wysokiej, a rogale w tym roku są naprawdę drogie. Musiałam więc trochę ograniczyć ten zakup" - powiedziała wyborcza.pl pani Maria, która kiedyś kupowała rogale co najmniej raz w tygodniu od września aż do św. Marcina.
Inna osoba, 20-paroletni student, stwierdził z kolei, że w tym roku kupi rogale w jednym z popularnych dyskontów. Tam ich cena to 6 zł za sztukę. Przyznał, że woli zjeść kilka tańszych niż narzekać, że nie stać go na rogale z cukierni.
Niektórzy decydują się na zakup mniejszych rogali. Są i tacy, którzy biorą jeden wypiek i dzielą go między sobą na pół. Nadal jednak nie brakuje większych zamówień, np. dla firm, które kupują nawet ponad 100 sztuk.
Źródło: poznan.wyborcza.pl