Został nazwany księciem serów. Jednego z królów miłość do niego pozbawiła życia

Ser brie to jeden z najpopularniejszych serów francuskich. Szerzej został zaprezentowany podczas kongresu wiedeńskiego. To tam nazwano go le prince des fromages, czyli księciem serów. Podobno ochoczo zajadali się nim królowie. Do tego stopnia, że jednego z nich, według legendy, kosztowało to życie.

Brie swoją nazwę zawdzięcza historycznemu regionowi we Francji, niedaleko Paryża. Choć, jak podaje portal ekologia.pl, ta nazwa nie została zastrzeżona i używają jej przeróżni producenci (również zagraniczni) jako nazwy rodzajowej sera pleśniowego, to istnieją jednak dwie odmiany tego sera - Brie de Meaux oraz Brie de Melun - które posiadają certyfikat Appellation d'origine contrôlée, co oznacza kontrolowane oznaczenie pochodzenia.

Królowie go kochali, jednego z nich zaprowadził do gilotyny

Podobno Brie de Melun powstał jako pierwszy, jednak to o Brie de Meaux szybciej zrobiło się głośno. W średniowieczu w klasztorze Rueil en Brie mieli wyrabiać go tamtejsi mnisi. Gdy król Karol Wielki w 774 roku, wracając z kampanii przeciwko Longobardom, zatrzymał się nieopodal opactwa, mnisi mieli poczęstować go wyrabianym przez siebie serem. Władca podobno tak się nim zachwycił, że rozkazał, aby co roku przysyłano mu dwie partie brie do Akwizgranu.

Ser skradł serce również innym królom. Jak podaje portal ciekawostkihistoryczne.pl, jego miłośnikami mieli być również Karol VIII oraz Henryk IV. Ekologia.pl dorzuca do tego grona jeszcze Filipa Augusta, który miał zamawiać na każdy Nowy Rok aż 200 kręgów sera.

Intrygująca legenda związana z brie dotyczy Ludwika XVI. Według niej to właśnie ten produkt był winny jego śmierci. Król, który uciekł z Wersalu, został schwytany w jednej z oberży w miejscowości Varennes. Podobno nie wyszedł z niej w odpowiednim momencie dlatego, że bardzo chciał dokończyć ser, który jadł. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy - władca został ścięty za pomocą gilotyny.

Książę serów podbił kongres wiedeński

Popularność sera brie zdecydowanie wzrosła po kongresie wiedeńskim, który trwał w latach 1814-1815. Ekologia.pl opisuje, że miał się tam odbyć międzynarodowy konkurs na najlepszy ser, a zwycięzcą został właśnie brie. Z kolei ciekawostkihistoryczne.pl podają, że austriacki książę Klemens von Metternich ogłosił, że jest to le prince des fromages, czyli książę serów.

Zobacz wideo Zobacz też nasz przepis na gruszki zapiekane z niebieskim serem

Ser brie - jak go wykorzystać?

Brie jest półmiękkim serem z charakterystyczną skórką i o kremowej konsystencji. Zwykle sprzedaje się go w formie trójkątów, choć nie jest to oczywiście jedyny kształt, na który można trafić.

Jak ser brie można wykorzystać w kuchni? Sposobów jest mnóstwo. Jest nieodzownym elementem wszelkich desek przekąsek, które tak chętnie stawiamy na stołach podczas imprez - dobrze pasuje do wędlin, oliwek i wina. Na wspomnianych deskach widywany jest również w towarzystwie innych serów.

Na Haps.pl znajdziecie też kilka innych pomysłów na to, jak użyć sera brie. Jeden z nich to zupa z porów z dodatkiem właśnie tego nabiału. 

Składniki:

  • pół kilograma pora
  • 20 dag sera brie + kilka plasterków do dekoracji
  • 2 łyżki masła
  • 25 dag ziemniaków
  • pół kieliszka białego wina
  • ząbek czosnku
  • 300 ml bulionu warzywnego lub drobiowego
  • 200 ml mleka 3,2 proc.
  • 3 łyżki śmietanki kremówki
  • pęczek bazylii

Sposób przygotowania:

Umyte pory kroimy na plasterki (używamy tylko białej części). Obieramy ziemniak i kroimy w kosteczkę. Ząbek czosnku drobno siekamy. W garnku rozgrzewamy masło i podsmażamy pory do zmięknięcia. Po kilku minutach dodajemy do nich ziemniaki oraz czosnek i wino. Dusimy przez kilka minut.

Dolewamy bulion i zagotowujemy, a następnie gotujemy na małym ogniu przez 20 minut pod przykryciem. Kroimy ser brie i dodajemy go razem z mlekiem do garnka. Mieszamy, żeby się roztopił. Na koniec dodajemy śmietankę oraz bazylię. Zupę dekorujemy plasterkami serka.

Inny przepis to kanapka z rostbefem i serem brie. Jest bardzo prosta do zrobienia.

Składniki:

  • 200 g rostbefu
  • 100 g sera brie
  • bagietka
  • pomidorki koktajlowe
  • 2 łyżki pesto bazyliowego
  • 2 łyżki majonezu
  • łyżka musztardy dijon
  • rukola
  • 4 łyżki oliwy
  • sól i pieprz do smaku
  • gałązka rozmarynu

Sposób przygotowania:

Rozmaryn drobno siekamy, a następnie nim, a także solą, pieprzem i łyżką oliwy nacieramy mięso. Na patelni rozgrzewamy dwie łyżki oliwy i smażymy rostbef - po cztery minuty z każdej strony. Zdejmujemy z ognia i smarujemy musztardą.

Bagietkę kroimy na pół. Smarujemy ją oliwą i majonezem. Na spód kładziemy rukolę, a na nią przekrojone na pół pomidorki. Następnie dodajemy pokrojony na plasterki rostbef. W plastry kroimy również ser brie i układamy go na mięsie. Całość dekorujemy odrobiną pesto.

Źródło: ekologia.pl, ciekawostkihistoryczne.pl, inf. własna

Więcej o: