Drożyzna boleśnie daje się we znaki Polakom. W sieci krąży coraz więcej paragonów grozy, a niektóre z nich budzą olbrzymie zainteresowanie internautów. Tak było w przypadku filmu opublikowanego przez panią Natalię, która prowadzi na TikToku konto o nazwie "nataliairlik". Tuż po świętach opisała, ile zapłaciła za pięć pomidorów malinowych w Biedronce. Jej wideo obejrzało już prawie 300 tysięcy osób, a cena za warzywa zwala z nóg. Za 1,6 kg pomidorów pani Natalia musiała bowiem zapłacić ponad 40 zł.
Nagranie wzbudziło wiele emocji wśród internautów, którzy byli oburzeni ceną 24,99 zł za kilogram pomidorów. Część z nich zwracała uwagę, że w lokalnych warzywniakach jest jeszcze drożej i zdarza się, że za te warzywa trzeba zapłacić około 35 zł za kilogram.
Kanapka z masłem i pomidorem stała się towarem luksusowym
- zwróciła uwagę jedna z internautek. Inna dodała, że wyrzuciła już z diety ulubione pomidory, a ceny warzyw już dawno wystrzeliły w kosmos. "Każdy może mieć dowolne poglądy, ale kończą się one niestety wraz ze zrobieniem zakupów spożywczych. Wtedy każdy zauważa, że jest po prostu bardzo drogo" - zwrócił uwagę inny komentujący. "A będzie tylko drożej" - wtórował mu kolejny internauta.
Jednak nie wszyscy komentujący podzielali oburzenie autorki nagrania. Część z nich zwróciła uwagę, że pomidory są produktem sezonowym i nie ma co się dziwić, że zimą ceny są dużo wyższe. "To przecież nic dziwnego, że pomidory malinowe są drogie" - wskazywała internautka. Inna dodała, że zanim kupi dany produkt, sprawdza dokładnie cenę, a czasem też i wagę. "Każdy wie, ile kosztują teraz pomidory i sprawdza cenę za kilogram przed włożeniem ich do koszyka" - dodał kolejny komentujący.
Niezależnie od opinii związanej z nagraniem z pomidorami, nie da się ukryć, że inflacja w Polsce szaleje. Choć nie znamy jeszcze wstępnego odczytu za grudzień 2022 (GUS ogłosi go dopiero 5 stycznia), dane nie napawają optymizmem. Zgodnie z ostatnim odczytem, wzrost cen towarów i usług w listopadzie 2022 r. wyniósł 17,5 proc. rok do roku.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, ekonomiści nie mają wątpliwości, że szczyt inflacji dopiero przed nami. Ich zdaniem, w roku 2023 może przebić poziom 20 proc. Wszystko ze względu na podwyżki rachunków za gaz i prąd oraz zniesienie obowiązującej teraz obniżki VAT-u na paliwa.
Nie uważamy, że to już koniec wzrostu inflacji w Polsce. Wygaszenie tarczy antyinflacyjnej i jednoczesne wprowadzenie nowego mechanizmu ograniczenia wzrostu cen energii na początku 2023 r. będzie proinflacyjne. Oczekujemy, że inflacja ogółem osiągnie swoje maksimum lokalne na poziomie lekko poniżej 20 proc. w lutym 2023 r., a następnie zacznie się obniżać w okolice 6 proc. pod koniec 2023 r.
- mówią ekonomiści banku Credit Agricole.