Więcej o pączkach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Ceny pączków u Magdy Gessler co roku rozgrzewają internet do czerwoności. Nic dziwnego. Restauratorka jest jedną z najpopularniejszych związanych z gastronomią osób w naszym kraju. Od lat prowadzi "Kuchenne rewolucje", w których występuje jako ekspertka w dziedzinie prowadzenia restauracji. Ceny czy czystość w lokalach sygnowanych jej nazwiskiem często są zatem brane pod lupę zarówno przez media, jak i influencerów.
Nie inaczej jest w przypadku pączków, które można kupić w dwóch lokalach Gessler - cukierni SłodkiSłony (Magda Gessler stworzyła lokal, a właścicielką jest teraz jej córka Lara) oraz w restauracji U Fukiera. Jak zapewne wiecie lub się domyślacie, jedzenie w tych miejscach nigdy nie należało do najtańszych i ta tendencja nie ominęła również pączków. Prawdopodobnie są to najdroższe pączki w Warszawie. Ile kosztują w tym roku?
Ceny pączków u Gessler. Jest jeszcze drożej
Dwa lata temu za jednego pączka w SłodkimSłonym trzeba było zapłacić 11 zł. U Fukiera 8. Przed rokiem było to już odpowiednio 15 i 13 zł. W tym roku jest jeszcze drożej, ale czy kogoś to zaskakuje? Szczerze mówiąc, mnie nie bardzo. Biorąc pod uwagę inflację, rosnące koszty produktów (chociażby mąki czy jajek) oraz energii czy paliwa, można się było spodziewać, że cena pączków u Magdy Gessler nie będzie ani niższa, ani raczej nie zatrzyma się na zeszłorocznym poziomie. Ile zatem trzeba zapłacić teraz? Jeden pączek ze SłodkiegoSłonego będzie nas kosztował 18 zł. Nieco mniej wydamy U Fukiera - tam "tylko" 15 zł.
Dlaczego u Magdy Gessler jest tak drogo? To pytanie wielokrotnie padało pod postami, w których jej lokale informowały o cenach serwowanych dań. Restauratorka tłumaczyła, że wszystkie słodkości, nie tylko pączki, robione są u niej z najwyższej jakości składników.
Kilogram mrożonych malin kosztuje 30 zł. Mrożonych, a nie świeżych. A nasze ciasta są ze świeżych owoców, wszystko robione jest tego samego dnia, nic nie jest odgrzewane. Wszystkie produkty są sprowadzane od najlepszych dostawców, używamy wiejskich jaj, mąki z młyna, prawdziwego smalcu, na którym smażymy pączki
- wyjaśniała w rozmowie z Plejadą. Przed rokiem sama ironicznie skomentowała dyskusję wokół cen pączków na stories SłodkiegoSłonego:
Jak zwykle skandalicznie drogie i skandalicznie pyszne.
"Malina jest sztosem!", "Czy te pączki są jakieś mniejsze?"
Ceny pączków u Gessler to gorący temat nie tylko w mediach, lecz także w komentarzach pod postami lokali restauratorki. Opinie zwolenników ścierają się tam z opiniami przeciwników. Jedni pączki zachwalają i twierdzą, że ich cena jest adekwatna do jakości, inni są oburzeni.
Malina! Jest sztosem.
Pączek warty jest swojej ceny, polecam.
Nie wiem, jak to robicie. One co roku są lepsze.
Pączki kupione dzisiaj o godz. 12 smakowały tak, jakby leżały na tacy od doby. Pani sprzedawczyni na przekazaną popołudniu uwagę o wątpliwej świeżości pączków zareagowała wzruszeniem ramion.
Szkoda, że za 100 zł za sztukę ich nie sprzedajecie.
Podziękuję... Za 15 złotych...
Malina rządzi i radzi, i nigdy nas nie zdradzi. Tylko czemu te pączki jakieś mniejsze w tym roku?
Czy 18 lub 15 złotych za pączka to przesada? Można by pewnie dyskutować o tym bez końca. Tak samo, jak spierać się o to, czy jest to faktycznie odzwierciedlenie kosztów, które cukiernia musi ponieść, żeby wyprodukować pączki, czy zwykłe naciąganie. Wiele osób chętnie kupuje pączki Magdy Gessler i twierdzi, że cena jest jak najbardziej na miejscu za takiej jakości produkt. Inni krytycznie wyrażają się o tak wysokiej kwocie, bo ich zdaniem równie smaczne pączki można kupić gdzie indziej za kilka złotych. Z pewnością są też osoby, które chciałyby spróbować pączków Gessler z ciekawości czy żeby wyrobić sobie własne zdanie, ale cena jest dla nich zaporowa. Ile ludzi, tyle opinii. Na szczęście cukierni mamy tak wiele, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nic nie stoi też na przeszkodzie, żeby pączki zrobić samodzielnie w domu. Na przykład korzystając z naszych przepisów:
