Katarzyna Bosacka o popularnym błędzie na zakupach. Przez to paragon jest większy. "Zlecam mężowi"

W dobie inflacji, która wciąż rośnie, zamiast spadać, szczególnie intensywnie szukamy rozwiązań, które pomogą nam choć trochę zaoszczędzić. Celną uwagą podzieliła się z nami Katarzyna Bosacka, która była gościnią w naszym programie "Mamy czas". Dziennikarka radzi, aby nie popełniać popularnego błędu, kiedy idziemy do sklepu, bo wtedy paragon może zaboleć.

Więcej porad kulinarnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Katarzyna Bosacka na swoich kanałach w mediach społecznościowych chętnie dzieli się poradami, jak kupować, by wydawać mniej pieniędzy. Publikuje również przepisy na tanie posiłki, między innymi obiady, które czasem można zrobić nawet za kilka złotych.

Katarzyna Bosacka o popularnym błędzie na zakupach. A rachunek rośnie

Jakiś czas temu dziennikarka była gościnią w naszym programie Mamy czas. Z prowadzącymi - Agą Matracką i Klaudią Kolasą - rozmawiała między innymi o tym, jak kupować, by paragon nie był boleśnie długi.

Mam takie doświadczenie, że gdy ja idę do sklepu, to kupuję dużo więcej niż np. mój mąż. Więc bardzo często zlecam zakupy jemu. Dlatego, że potrafi do mnie zadzwonić i powiedzieć: Nie ma buraczków, no i co? Wtedy mówię mu, by wziął brokuły. A ja bym wzięła i brokuły, i kalafior, i jeszcze coś

- mówi Katarzyna Bosacka.

Radzi więc, by powstrzymać się od kupowania niepotrzebnych produktów i w ten sposób ograniczyć ryzyko marnowania żywności. Najlepiej na zakupy chodzić z listą lub wysyłać kogoś, kto kupi tylko to, co naprawdę zamierzamy wykorzystać. Często powtarza się też, aby do sklepu nie chodzić "na głodniaka". Wtedy zazwyczaj też kupujemy więcej.

"Nie płaćmy za to, że ktoś przesypał ryż"

W jednym z wywiadów dla Haps.pl Katarzyna Bosacka podzieliła się jeszcze kilkoma innymi wskazówkami dotyczącymi oszczędzania na zakupach. 

Jeśli chcemy oszczędnie gotować, to siłą rzeczy musimy się ruszyć. Zwykle tak jest, że mamy ulubioną piekarnię, ulubione miejsce, gdzie kupujemy wędliny czy warzywa. Natomiast wszystko pozostałe, szczególnie suche produkty, warto kupować w dużych supermarketach. Zwłaszcza produkty marki własnej. To też jest sposób na oszczędzanie.

Warto też zrezygnować z niektórych nawyków, które, jak się okazują, również mają wpływ na końcową kwotę na paragonie.

Jesteśmy przyzwyczajeni do udogodnień, więc większość z nas np. gotuje ryż w plastikowych torebkach. W jednym z odcinków swojego programu porównałam więc żywność w torebkach z żywnością kupowaną luzem i okazało się, że produkty w torebkach mogą być nawet dwa razy droższe. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy. Cena jest wyższa, bo płacimy za żywność zapakowaną w torebkę.

Dziennikarka podpowiada, by wybierać produkty jak najmniej przetworzone ("Nie płaćmy za to, że ktoś wcześniej przesypał ryż w torebkę" - zaznacza jeszcze raz Bosacka) i zawsze sprawdzać cenę za kilogram. Radzi, aby kupować mniej, a posiłki planować na maksymalnie dwa lub trzy dni.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.