Widzisz tanie ogórki na targu? Uważaj, bo mogą być rosyjskie. "Nikt z tym nic nie zrobił"

Po agresji Rosji na Ukrainę Unia Europejska wprowadziła liczne sankcję, które miały uderzyć w rosyjską gospodarkę. Okazuje się jednak, że w Polsce nadal można kupić importowane z Rosji warzywa, m.in. ogórki, ponieważ nie zostało na nie wprowadzone embargo. Pisze o tym dziennikarz Super Expressu, który pojechał na warszawską giełdę Bronisze, gdzie rozmawiał z jednym z handlowców, który sprzedaje rosyjskie ogórki.

Więcej nowości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Handlowiec, z którym rozmawiał Super Express, zaznacza, że sankcje UE nie zakazują obrotu warzywami i owocami pomiędzy krajami wspólnoty a Rosją, a towar ma wszystkie wymagane zezwolenia, dokumenty i badania. 

Jest dopuszczony do obrotu przez wszystkie państwowe instytucje: sanitarne, fitosanitarne, jakości handlowej i Urząd Celny. Posiada badania na pozostałości pestycydów, metali ciężkich, chloranów i nadchloranów w przeciwieństwie do towaru polskiego i z innych krajów UE, których obowiązek badań pod względem zdrowotności nie dotyczy

- dodaje rozmówca SE. 

Mówi, że to od klienta zależy, jaki towar wybierze. Handlowiec podkreśla również, że prowadzi swój biznes zgodnie z prawem, a w ostatnim czasie przechodzi liczne kontrole, których do tej pory nigdy nie było tak dużo. "Nagonka na moją firmę jest nieuzasadniona i bezpodstawna" - stwierdza.

Zobacz wideo Dlaczego Orlen nie zrezygnował z importu ropy z Rosji

Sprawa jest znana od miesięcy. "Nikt nic nie zrobił"

Super Express rozmawiał również z Marcinem Kmerą, przedstawicielem giełdy Bronisze, która jest największym polskim rynkiem spożywczym. Ekspert zapewnia, że sprawa jest znana już od lutego zeszłego roku. 

Nikt z tym nic nie zrobił. Co więcej, to jest całkowicie legalne. Sprowadzane warzywa mają wszystkie odpowiednie badania

- mówi. 

Zaznacza, że próbowali reagować, jednak urzędy celne mają związane ręce i nie mogą zablokować dostaw.

Widzisz tanie ogórki? Mogą być z Rosji

Rosyjskie ogórki mogą być atrakcyjne dla kupujących ze względu na cenę. Jak zauważa SE, kosztują ok. 14 złotych za kilogram, podczas gdy za polskie trzeba zapłacić 22 złote. Marcina Kmera twierdzi jednak, że każdego dnia na rynku pojawia się coraz więcej polskich produktów, a to ma wpływ na spadek ceny.

Po publikacji Super Expressu głos w sprawie zabrał prezes AgroUnii, Michał Kołodziejczak. Uważa, że wiele osób może sięgać po ogórki z Rosji nieświadomie, ponieważ, jak twierdzi, niektóre towary nie są prawidłowo oznaczane, choć jest taki obowiązek.

Czy ktoś widział w supermarkecie, że ogórki są z Rosji, choć jest obowiązek informowania klienta o kraju pochodzenia? Nie. To właśnie znaczy, że te rosyjskie produkty po przekroczeniu naszej granicy stają się już polskie.

Na doniesienia o rosyjskich ogórkach zareagował też Jan Ardanowski z PiS, były minister rolnictwa. Jego zdaniem powinniśmy się odciąć od wszystkiego, co sprowadzane jest Rosji, również warzyw i owoców. "Muszą być podjęte działania, które mocno uderzą w dochody Rosji, czyli również import produktów musi być wstrzymany" - podkreśla.

Rzeczpospolita zauważa, że sprzedaż rosyjskich warzyw w Polsce przekłada się na relatywnie niewielki strumień pieniędzy, który płynie do Rosji. Mimo wszystko w pewnym stopniu jednak zasila tamtejszą gospodarkę. Jeśli ktoś nie chce się dokładać, powinien uważnie sprawdzać kraj pochodzenia produktów, a jeśli nie ma takiego oznaczenia, dopytywać sprzedawców i mieć nadzieję, że usłyszy prawdę.

Źródło: Super Express, Rzeczpospolita

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.