Więcej nowości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Ożywiona, niekiedy docierająca do granic absurdu, dyskusja o pojawieniu się na polskim rynku jadalnych owadów trwa od kilku miesięcy. Zaczęło się od wprowadzenia do obrotu na terenie UE produktów na bazie mąki ze świerszczy. W mediach społecznościowych pojawiły się też filmiki osób, które testują przekąski z jadalnych owadów dostępne w polskich sklepach.
Przedstawiciele prawej strony sceny politycznej zaczęli głosić niczym nieuzasadnione obawy, że już wkrótce jedzenie mięsa zostanie zakazane i wszyscy będziemy musieli żywić się owadami (podobno taki plan na nasze życie ma m.in. prezydent Warszawy). W Zielonym Poranku Gazeta.pl Patryk Strzałkowski rozmawiał o tym z Sylwią Majcher, która kategorycznie stwierdziła, że to nadinterpretacja.
Nie ma żadnego wiarygodnego pomysłu zakazu jedzenia mięsa. To wszystko to nadinterpretacja, która jest stosowana z premedytacją po to, aby właśnie wybrzmiał przekaz, że chcą nam zabronić jeść mięso i pozostaną nam jedynie robaki
- powiedziała. - Jak by to było możliwe w praktyce? Urzędnicy państwowi sprawdzaliby, ile kto tego mięsa zjadł, czy byłyby kartki na mięso? - pytała retorycznie.
Medialną burzę wokół robaków skomentował też Robert Makłowicz, gdy podczas sesji pytań i odpowiedzi na jego kanale jeden z uczestników zapytał go, "czy jest za zastąpieniem mięsa robakami, jak nam szykuje Unia i PO".
Czemu pan takie bzdury powtarza i to jeszcze publicznie się nimi dzieli? Przecież to jest nieprawdziwy przekaz. Czy pan naprawdę uważa, że Unia chce pana zmusić do tego, żeby pan jadł robaki? Jak ona pana do tego zmusi?
- nie przebierał w słowach Makłowicz.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że temat jest nośny i choć w części osób jedzenie robaków budzi obrzydzenie, to nie brakuje chętnych, by ich spróbować. Naprzeciw oczekiwaniom tych drugich wyszła sieć restauracji 7 Street – Bar & Grill oraz Meet & Fit – Slow Food Burgers. Jak informuje serwis horecabc.pl, w ofercie tamtejszych lokali pojawiły się właśnie pierwsze w Polsce burgery oraz pizza, w których jednym ze składników jest mącznik młynarek.
Mamy jednak też dobrą wiadomość dla rycerzy schabowego: w burgerze nadal znajduje się mięso, a konkretnie sezonowana wołowina. Łukasz B. Błażejewski, Dyrektor Generalny 7 Street, w rozmowie z horecabc.pl szczegółowo opisał skład obu dań. Poza owadami i mięsem w burgerze znalazły się też: sos chili-lim, rukola, ser cheddar, ogórek konserwowy, pomidor, czerwona cebula. Z kolei na pizzy mamy klasyczną mozzarellę, sos pomidorowy, pomidory suszone, kukurydzę, oliwki, bazylię, paprykę chili grys oraz owady mącznika młynarka o smaku pomidorów z ziołami.
Restauracja w mediach społecznościowych postanowiła żartobliwie i z dystansem skomentować swoją decyzję o wprowadzeniu do menu takich burgerów:
Potwierdzamy, że z Unii Europejskiej nie otrzymaliśmy w piątek przelewu za promowanie jadalnych owadów, potwierdzamy też, że prezydent Rafał Trzaskowski nie zmusił nas do wprowadzania ich do menu (...).
Przedstawiciele lokalu podkreślają, że oferta nie jest obowiązkowa i jest skierowana tylko do osób zainteresowanych. Zwrócili też uwagę, że od dawna, często nieświadomie, zjadamy owady, które, np. pod postacią barwników, dodawane są do słodyczy.
A wy spróbowalibyście takiego burgera lub pizzy z jadalnymi owadami? Czy jednak waszym zdaniem wyglądają nieapetycznie? Piszcie w komentarzach!