Tragedia w Gdańsku. 50-latek zmarł podczas kolacji w restauracji. Sprawa trafiła do prokuratury

Tragiczny wypadek miał miejsce w Gdańsku na Wyspie Spichrzów. 50-letni klient jednej z restauracji zadławił się jedzeniem. Pomimo reanimacji życia mężczyzny nie udało się uratować. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Z kolei Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie wyjaśnia, jak postępować, kiedy jesteśmy świadkami podobnej sytuacji.
Zobacz wideo Wiadomości Kaucje za opakowania na wynos w restauracjach? „W Niemczech się nad tym pracuje"

Jak informują lokalne media, do zdarzenia doszło 21 kwietnia, czyli w miniony piątek wieczorem około godziny 20:00. Podczas spożywania kolacji w jednej z restauracji na Wyspie Spichrzów, 50-letni mężczyzna nagle zaczął się dusić. Niestety, nie udało się go uratować.

50-latek jadł kolację i zmarł. Co było przyczyną zgonu?

Portal pomorskie.naszemiasto.pl opisuje sytuację, która wydarzyła się kilka dni temu. Z relacji mediów wynika, że do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku wpłynęło zawiadomienie o śmierci 50-letniego mężczyzny. Zgon nastąpił w restauracji przy ulicy Chmielnej. Na miejsce przybyli policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej i technik kryminalistyki, prokurator oraz biegły medycyny sądowej.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że do śmierci mężczyzny doszło na skutek zadławienia się posiłkiem

- poinformowała podisnp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Na ten moment wiadomo jedynie, że ciało mężczyzny zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej. Trwają prace, które mają wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zadławienie - pierwsza pomoc może uratować czyjeś życie

O tym jak ważna jest pierwsza pomoc, przekonujemy się niemalże na każdym kroku. Właściwe postępowanie w trudnej sytuacji to pierwszy krok do uratowania życia zagrożonej osoby. Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie im. prof. Jana Nielubowicza informuje, że z powodu niedrożności dróg oddechowych każdego roku ginie około czterech tysięcy osób. Ofiarami zakrztuszenia się są najczęściej małe dzieci, które wkładają do ust różne przedmioty.

Manewr Heimlicha jest jedną z najczęściej wykonywanych form niesienia pomocy i powinien wyglądać w następujący sposób:

  • pochylamy dławiącą się osobę do przodu,
  • stajemy za poszkodowanym,
  • jedną dłoń zaciskamy w pięść i kładziemy na brzuchu pomiędzy pępkiem a wyrostkiem robaczkowym,
  • drugą dłonią łapiemy za pięść, tworząc w ten sposób obręcz z rąk,
  • energicznym ruchem uciskamy przeponę do siebie i ku górze.

Dzięki temu ciało obce, które utkwiło w rogach oddechowych, ma możliwość wydostania się na zewnątrz. Choć metoda ta znana jest od lat, to jednak Okręgowa Izba Lekarska zaznacza, że od 2006 roku pierwsza pomoc ofiarom udławienia powinna rozpoczynać się od pięciokrotnego uderzenia w plecy. Dzięki temu osoba poszkodowana nie jest narażona na złamanie żeber, pęknięcie żołądka, przełyku lub śledziony. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.