Więcej ciekawostek znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Płacić, czy nie płacić, oto jest pytanie... Tak na pewno zastanawiało się chociaż kilka par, które organizują swoje wesele w najbliższym czasie. Z jednej strony zespół, fotograf i inni są w pracy i dostają za to wynagrodzenie (najczęściej niemałe), więc dlaczego mieliby jeszcze dostawać darmową wyżerkę? A może cenę "talerzyka" potrącić im z honorarium? Dla niektórych to kwestia oczywista, dla innych - nieco mniej.
Jakiś czas temu na jednym z kont o tematyce ślubnej na TikToku natknęłam się na dyskusję na temat słuszności opłacania "talerzyka" usługodawcom. Komentarzy było mnóstwo i jak można się spodziewać - były podzielone. Sama niebawem będę organizować swoje wesele i chociaż mam zdanie na ten temat, postanowiłam zapytać o to na jednej z facebookowych grup kilka przyszłych par młodych oraz usługodawców. "Dobrze, że w aucie miałam wodę i jakieś bułki".
Niektórzy uważają, że wynika to ze zwykłej gościnności, inni - że byłoby im wstyd postąpić inaczej. Ale są także głosy, że osobom pracującym na weselu nie należy się nic, co jest zapewniane gościom - bo oni przecież gośćmi nie są, tylko normalnie pracują. Ale pracują wiele godzin, najczęściej ponad 12.
W żadnym wypadku! Są w pracy, niech wezmą z domu kanapki albo kiełbasę
- komentuje moje pytanie pani Anna. Odpisała jej na to pani Aneta:
Lepiej opłacić im talerzyk niż mieliby zamówić sobie pizzę do lokalu
Trudno się z tym nie zgodzić. Inny komentarz dotyczył tego, że owszem, nie ma obowiązku opłacania jedzenia dla usługodawców, ale wówczas po prostu wychodziliby na przerwę na posiłek do innego miejsca lub pobliskiego fastfooda. Najgorzej gdyby taka przerwa wypadała w ważnym momencie wesela, na przykład podczas podawania tortu lub pierwszego tańca pary młodej, kiedy zarówno zespół lub Dj, ale także kamerzysta i fotograf powinni być obecni, by uwiecznić te ważne momenty.
Trzeba dać jeść. Ludzie do obsługi wesela przychodzą do pracy, nieraz i dobę są na nogach, i ciągle są w ruchu. Wstyd byłoby mi, gdybym nie zapewniła ludziom, którzy dla mnie pracują czegoś do zjedzenia
- napisała pani Kinga. Z jej komentarza wynika, że to kwestia zwykłej przyzwoitości. Podobne zdanie miała pani Wiktoria:
My płacimy połowę (za talerzyk - przyp. red), ale nie może tak być tak, że fotograf czy zespół będą siedzieli głodni. Dla mnie takie coś by nie przeszło. Takie rzeczy też wynosi się z domu
Jednak kwestia opłaty "talerzyka" nie zawsze leży po stronie młodych. Bywają takie przypadki, że miejsce, w którym odbywają się uroczystości weselne, ma w swojej umowie zapis, który świadczy o tym, że usługodawcy powinni dostać posiłek. Najczęściej jest to tylko część ceny "właściwego menu". Chociaż sytuacje bywają różne.
Ja byłam na weselu jako fotograf, a mąż jako Dj. Umowa była inna, a suma summarum nawet szklanki wody nie dostaliśmy. Tylko właściciel sali zapytał się, czy dostaliśmy coś lub potrzebujemy. Dobrze, że w aucie miałam wodę i jakieś bułki
-napisała pani Justyna. Pan Kamil, kamerzysta spod Warszawy, miał podobną sytuację:
Raz Panna Młoda stwierdziła, że jesteśmy w pracy i nie przewidziała dla nas talerzyków na weselu. Jednakże zareagował ojciec Pana Młodego - rodowity góral i stolik wraz z pożywieniem został nam zapewniony.
W pewnych wypadkach jednak nie ma innej opcji - gospodarze mają obowiązek nakarmić usługodawcę, ponieważ w umowie podpisywanej z nim widnieje właśnie zapis dotyczący zapewnienia posiłku. Nauczony doświadczeniem pan Krzysztof, muzyk i akordeonista, który swoje usługi na weselach świadczy od 1998 roku, wskazał na to, że "wszystko musi być na piśmie".
Jesteśmy na nogach praktycznie dobę... Nie mamy czasu na wyjście do restauracji, bardzo głupio by wyglądało, gdybyśmy zamawiali jedzenie z innej restauracji z dostawą (taki troszkę jednak wstyd dla organizatorów)... Na szczęście jest zapis w umowie, który jasno stawia sprawę i zamyka taką dyskusję
Pojawiały się także komentarze na temat tego, że pierwszy raz się spotykają z tak dziwnym pytaniem.
W Polsce się z tym nie spotkałam, żeby muzycy, czy fotograf nie dostali posiłku. Myślałam, że tak jest wszędzie i że to absolutnie normalne. Alkoholu - wiadomo, nie powinni dostać, ale posiłki są moim zdaniem zupełnie normalne
- napisała pani Renata.
Temat wesel to temat rzeka i niektóre kwestie mogą wzbudzić nie tylko żywe dyskusje, ale nawet doprowadzić do kłótni. Tak jest między innymi z tematem wesel bezalkoholowych, bezmięsnych, lub słuszności zabierania na wesele dzieci. Kwestia opłaty posiłków dla osób świadczących swoje usługi jest kolejnym powodem do dyskusji. Czy oszczędność wygra z polską gościnnością?