Więcej ciekawostek kulinarnych znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Młody Japończyk, który prowadzi na YouTube konto o nazwie Ken/ Solo japoński styl, w swoich nagraniach pokazuje swoje doświadczenia z wizyt w Polsce oraz próbowania naszej rodzimej kuchni. Trzeba wiedzieć, że kuchnia japońska diametralnie różni się od kuchni polskiej, jest dużo lżejsza, bardziej pikantna i wykorzystuje zupełnie inne składniki. Wprawdzie minimalne podobieństwa można dostrzec np. w ramenie i rosole lub kimchi i kiszonej kapuście, tak przygodę Japończyka z naszą kuchnią należy uznać za wyjątkową.
Jak widzimy na nagraniu, chłopak kupił słoik gotowych flaków i postanowił na żywo podzielić się swoją reakcją na smak dania z widzami. Jednak popełnił błąd, najpewniej nieświadomie, ponieważ kiedy tylko otworzył słoiki z zupą, od razu zabrał się za pałaszowanie naszego specjału. Nie przelał ich do talerza, ani nawet nie podgrzał. Przez to dziwił się, że na wierzchu słoika zebrało się tak dużo tłuszczu. "Much fat is floating, isnt it?" - zapytał po otwarciu słoika.
Zanim zaczął jeść, powąchał potrawę i stwierdził, że jest bardzo aromatyczna i przypomina mu zapach francuskiej zupy consomme. Na początku obawiał się, że zapach flaków go odrzuci, jednak wydał mu się zachęcający, dlatego szybko przeszedł do pałaszowania zimnych flaków prosto ze słoika.
Na nagraniu chłopak sam przyznaje, że popełnił błąd, nie podgrzewając dania wcześniej. "It would be better if Iwarmed" - mówi. Mówi też, że w Japonii również jedzą potrawy przyrządzane z żołądków zwierząt, jednak nasze rodzime flaczki są dużo łagodniejsze, a w smaku i teksturze przypominają mu odrobinę grzyby shitake. Podczas jedzenia mówił także, że czasami wyczuwa coś, co w smaku przypomina jogurt. W podsumowaniu chłopak powiedział, że mięso jest smaczne, ma przyjemną teksturę, ale jest pewien, że flaki smakowałyby mu bardziej, gdyby zamówił to danie w restauracji.
Jak się okazuje, młody Japończyk nie zachwycił się zimnymi flakami, jednak jak przyznaje, są naprawdę smaczne. Dodaje, że mógłby jeszcze raz je kupić, ale jest również ciekaw innych "owianych kontrowersją" polskich specjałów. Już nie może się doczekać, aż spróbuje kaszanki.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!