Więcej informacji o życiu gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Dominika Gwit-Dunaszewska jest aktorką, która zasłynęła z roli w filmie "Galerianki" w 2009 roku. Później zagrała między innymi w "Przepisie na życie", "Singielce", "Innych ludziach" czy "Gierku". Gwiazda prowadziła też swój autorski cykl w "Dzień dobry TVN". Swego czasu schudła 50 kg, co jeszcze bardziej zwróciło na nią uwagę mediów. W podcaście Małgorzaty Ohme, do którego niedawno została zaproszona, postanowiła wrócić do tamtych czasów. Opowiedziała prowadzącej, jak czuła się po tej przemianie.
Ohme opublikowała fragmenty rozmowy z Dominiką Gwit w na swoim Instagramie. Całość można z kolei obejrzeć na jej kanale na Youtubie. Jednym z tematów, który został poruszony w trakcie wywiadu, była wspomniana wcześniej metamorfoza aktorki. Dominika Gwit opowiedziała, jakie było wówczas jej samopoczucie.
Jak schudłam 50 kg, byłam najsmutniejszym człowiekiem na świecie. Moja mama się mnie zapytała: 'dziecko, gdzie ty jesteś?'. Przestałam się śmiać, przestałam się uśmiechać, porzuciłam wszystkie swoje pasje, przestałam rozmawiać o kinie. (...) Wszystko przestało istnieć, liczyły się tylko gramy, ile brokułów zjadłam, ile kurczaka. 17 razy dziennie ważyłam się, mierzyłam
- wspominała i dodała, że wtedy wydawało jej się, że jest najszczęśliwsza. "Gdy w pewnym momencie osiągnęłam rozmiar 34 i żartowałam, że zacznę się ubierać w sklepie dla dzieci, to to było dla mnie największe szczęście" - powiedziała Gwit.
Otyłość jest okropna, ale kiedy ją zaakceptujesz, nauczysz się z nią żyć i nie pozwolisz się jej rozprzestrzenić, to twoje życie może zupełnie inaczej wyglądać
- stwierdziła w trakcie rozmowy.
Gwit odniosła się też do hejtu, z którym spotyka się w internecie. Prowadząca przytoczyła kilka komentarzy, które ludzie publikowali w odniesieniu do Dominiki. Aktorka zaśmiała się i stwierdziła, że jest to żenujące i śmieszne. "To nie jest życie. To jakaś fikcja internetowa, która nie jest prawdziwym życiem. Przecież to są jakieś bzdury. Jak można brać to do siebie i, przepraszam, jakimś takim g*wnem zawracać sobie głowę" - powiedziała. Wróciła też wspomnieniami do czasów, gdy po schudnięciu przytyła 20 kg.
Stanęłam przed lustrem i powiedziałam: kocham cię. Kocham cię i zawsze będę cię kochać, niezależnie od tego, jak wyglądasz, w którym momencie życia jesteś, co robisz.
Aktorka opowiada, że w momencie, gdy zaakceptowała siebie, powiedziała sobie, że się kocha, w jej życiu pojawił się jej mąż, Wojtek. "Powiedział: No to chodź, to ja też cię będę kochać" - powiedziała na koniec rozmowy, zapewniając, że oboje są dla siebie najważniejsi na świecie.