Więcej treści kulinarnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Książulo już udowodnił, że żadnych wyzwań się nie boi. Wcześniej pisaliśmy między innymi o tym, jak poradził sobie z najostrzejszym w Polsce burgerem. Teraz przyszła pora, by zmierzyć się z burrito. Co ciekawe, youtuber już raz odwiedził ten lokal i dał radę zjeść potrawę. Teraz jednak burrito jest jeszcze ostrzejsze, więc stwierdził, że musi ponownie spróbować swoich sił.
Na początku miał pewne obawy, czy nie zostanie rozpoznany w lokalu, co mogłoby poskutkować tym, że dostałby jeszcze ostrzejsze jedzenie. Pracownik, który przygotowywał dla niego burrito, zapewnił jednak, że robi je w taki sam sposób, jak dla innych klientów. Mimo wszystko było widać po youtuberze, że trochę się stresuje. Powiedział nawet, że jeśli będzie bardzo źle, to odpuści, choć wolałby tego nie robić.
Dobra, nie nastawiam się. Siadam, jem i wychodzę.
Książulo, który ma już spore doświadczenie w stawaniu w szranki z ostrym jedzeniem, wcześniej się odpowiednio przygotował. W sklepie kupił kilka butelek nabiału - mleko i jogurt - który ma łagodzić skutki ostrości. Podczas konsumowania burrito youtuber dostawał wsparcie nie tylko od swojego towarzysza, który wszystko nagrywał, lecz także od przypadkowych przechodniów. Nie odpowiadał jednak, tylko skupił się na jak najszybszym zjedzeniu potrawy. Gdy doszedł do końcówki, przyznał, że to najgorszy moment.
Już tak nie mam ochoty na to, że nie masz pojęcia
- powiedział. Dał jednak radę zjeść najostrzejsze burrito w Polsce w trzy i pół minuty. Musimy przyznać, że to bardzo dobry czas! Ale chwilę później się zaczęło...
Teraz dopiero dzieje się to, co najgorsze. (...) Pali mnie cały gardło, tak jakbyś żyletkami poprzecinał. Jest dramat. (...) Jak to pali, co to jest za toksyna w ogóle
- mówił do kamery, co jakiś czas popijając mleko z butelki. "Jedna to za mało" - stwierdził. Na koniec zachęcił, żeby śledzić go na Instagramie, bo tam będzie informował o swoim późniejszym samopoczuciu.