Dietetyczka przestrzega: Tych ryb powinniśmy bezwzględnie unikać. I radzi, które zjeść nad Bałtykiem

Pobyt nad Bałtykiem nieodłącznie wiąże się z wyjściem do restauracji lub smażalni i zjedzeniem ryby z frytkami. Wydaje nam się, że skoro jesteśmy nad morzem w środku sezonu, to na pewno dostaniemy świeży produkt. Tymczasem jedno wcale nie wynika z drugiego. Wiele zależy od tego, na jaki gatunek się zdecydujemy. Dietetyczka Justyna Walerowska-Madej w rozmowie z serwisem Medonet wyjaśniła, jakie ryby najlepiej zamawiać nad polskim morzem, a które omijać szerokim łukiem.

Więcej treści kulinarnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Którą rybę najlepiej zamawiać nad Bałtykiem? Popularny dorsz to nie najlepszy wybór

Wiele osób, gdy kupuje rybę nad Bałtykiem, nie zastanawia się, czy jest świeża czy mrożona albo jak dużo może mieć w sobie toksyn i zanieczyszczeń. Zazwyczaj wybieramy dorsza, bo to najczęściej on figuruje w menu nadmorskich restauracji i smażalni. Tymczasem to niekoniecznie dobry wybór, jeżeli chcemy zjeść rybę, która jest świeża. W rozmowie z serwisem Medonet dietetyczka Justyna Walerowska-Madej wyjaśniła, z czego to wynika i doradziła, które ryby zamawiać, a których lepiej unikać.

Zobacz wideo 60 proc. Polaków uważa, że ryba to nie mięso. Czy ma rację?

Specjalistka od żywienia zaznacza, że jeśli chcemy zjeść świeżą rybę z kutra, powinniśmy zwrócić uwagę na to, w jakim okresie jest łowiona. Według niej najlepszym wyborem w sezonie letnim nad Bałtykiem będzie zatem flądra. Dietetyczka przyznała, że sama ją zamawia i że jest to niedoceniany gatunek. Poza flądrą warto zamawiać również śledzia. "Ryby świeże są najzdrowsze" - przypomina i dodaje, że lepiej zjeść rybę grillowaną lub pieczoną niż smażoną w panierce.

Jeżeli zaś chodzi o popularnego i chętnie kupowanego dorsza, to sprawa się komplikuje. "W okresie wakacyjnym np. uwielbiany dorsz jest pod ochroną i nie można go łowić. Czy jest zatem szansa na zjedzenie świeżego dorsza?" - pyta retorycznie.

Tych ryb powinniśmy unikać. Chodzi o toksyny i skażenia

Świeżość ryby to jedno, w grę wchodzą bowiem jeszcze zanieczyszczenia, które zwierzę kumuluje w swoim organizmie. Dietetyczka wyjaśnia, że w przypadku dorsza takie ryzyko występuje, od razu jednak zauważa, że ryby morskie (szczególnie świeże) jemy na tyle rzadko, że te zanieczyszczenia nam nie zaszkodzą. 

Warto wybierać te ryby, które żyją krótko i nie zdążą skumulować zbyt dużych ilości toksyn. Dobrym przykładem takiej ryby jest makrela

- dodaje. Wymienia też kilka innych. "Najmniej toksyn i skażeń będą miały drobne ryby, np. szproty, śledzie, ale także mintaj, makrela oraz owoce morza, takie jak krewetki i małże" - mówi.

Które ryby Justyna Walerowska-Madej odradza? Zdaniem ekspertki nie ma takich, których powinniśmy całkowicie unikać. "Chyba że mówimy o rybach hodowlanych typu panga czy hodowlany łosoś" - zaznacza. Z rozmowy dowiadujemy się też, w których gatunkach jest najwięcej, a w których najmniej rtęci. Do pierwszej grupy zalicza się: rybę maślaną, okonia, węgorza, płoć i dorsza. Do drugiej wspominane już śledzie, mintaje, a także sardynki, ostrygi, małże i krewetki.

Źródło: medonet.zywienie.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.