Poszła do lasu. Znalazła grzyb, którego nigdy tam nie widziała. "Miałam oczy jak kot ze Shreka"

Miłośnicy grzybobrania uwielbiają dzielić się z innymi zdjęciami swoich zbiorów. Zwłaszcza jeśli wyróżniają się czymś szczególnym. Do takich szczęśliwych wypraw należy z pewnością grzybobranie, na które poszła pani Ewa z Koszalina. Autorka facebookowego profilu Leśne wojaże nie kryła radości, gdy po raz pierwszy w swoim rejonie spotkała złotoborowika wysmukłego.

Więcej o grzybach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Poszła na grzyby i pochwaliła się nietypowym znaleziskiem. "Pierwszy raz się pojawił"

Pani Ewa na grzyby chodzi w okolice jeziora Hajka w województwie zachodniopomorskim. Jedno z jej ostatnich grzybobrań było szczególnie owocne. Autorka fanpage'a Leśne wojaże trafiła bowiem na złotoborowika wysmukłego, zwanego też borowikiem amerykańskim lub wrzosowym. Kobieta nie posiadała się z radości, że udało jej się natknąć na ten okaz. Przyznała, że nigdy nie spotkała go w swoich rejonach.

Pierwszy raz, odkąd chodzę w okolicy jeziora Hajka, pojawił się na mojej ulubionej polance, gdzie zawsze zbieram borowiki. Powiem Wam, że oczy miałam jak kot ze Shreka, gdy je zobaczyłam.

Grzybiarka opowiada, że miała nawet jechać w okolice Białogardu, bo znajomy powiedział jej, że tam trafił na ten gatunek. Teraz jednak już nie będzie musiała, bo ma borowiki amerykańskie również u siebie. 

Nasza redaktorka też zachwyciła się znaleziskiem pani Ewy. "Borowik amerykański to moje grzybowe marzenie. Jeszcze nigdy go nie spotkałam" - przyznała Asia.

Zobacz wideo Zobacz, jak zrobić pyszne risotto grzybowe z boczkiem [PRZEPIS]

Złotoborowik wysmukły (borowik amerykański). Co to za grzyb?

Złotoborowik wysmukły do Europy dotarł zza oceanu. Spotykany jest głównie na północy Polski, zwłaszcza na wybrzeżu, mniej więcej od około 2011 roku. Pani Ewa zaznacza jednak, że zaczyna już "mocniej wbijać się w teren", a więc z roku na rok powiększa się zasięg jego występowania. "W Polsce najczęściej spotykany jest na siedliskach piaszczystych, na przykład na zarośniętych przez sosny wydmach lub wrzosowiskach, stąd jedna z jego potocznych nazw gatunkowych" - pisze.

Ma dość charakterystyczny wygląd. Jest smukły, jak sama nazwa wskazuje, i ma długi trzon, którego struktura przypomina korę. "Najciekawszy jest kapelusz, który wizualnie nie pasuje do takiego smukłego trzonu, gdyż jest malutki" - opisuje pani Ewa. Autorka Leśnych wojaży zaznacza, że każdy znaleziony złotoborowik wysmukły to okaz zdrowia. "Chyba jeszcze nasze robaczki nie zorientowały się, że można się nim częstować. A może nie znają języka obcego" - zażartowała.

Złotoborowik wysmukły jest jadalny. Ma łagodny smak i przyjemny zapach. Świetnie nadaje się do przyrządzenia farszu do grzybów czy naleśników, sosów, dodatków do mięs czy warzyw, do grzybowego risotta czy też zup i bigosu. Ponadto można go, podobnie jak inne grzyby, marynować, kisić, a także ususzyć lub zamrozić i sięgać po niego, kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota.

Co ciekawe, gatunek był kiedyś uważany za inwazyjny. Grzybiarka wyjaśnia, że krążyła teoria, jakoby borowik amerykański wypierał nasze rodzime borowiki. "Jednak nie wykryto jego negatywnego wpływu na środowisko. Z obserwacji wynika, iż nie stanowi zagrożenia dla naszych rodzimych grzybów" - wyjaśniła.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.