Więcej najnowszych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Oburzony klient to, co go spotkało, opisał w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim". Do redakcji wysłał również zdjęcia przeterminowanego mięsa mielonego. Z terminu ważności na opakowaniu wynikało jednak, że mięso jest jeszcze dobre. "Dokładnie to był 7 września, a termin ważności wskazywał na jednym opakowaniu 10 września, a na drugim 13. W sklepie mięso było przechowywane w lodówce" - opowiada serwisowi mieszkaniec Lublina.
Po powrocie do domu otworzył najpierw opakowanie z późniejszą datą. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że produkt do niczego się nie nadaje. Jedynie do kosza. Pan Tomasz zapewnia bowiem, że "mięso cuchnęło". Nie zamierzał jednak poprzestać na jego wyrzuceniu. Jeszcze tego samego dnia pojechał do Biedronki, w której kupił mięso. Kierownik sklepu miał jednak odmówić mu złożenia reklamacji i nakazać, by zadzwonił na infolinię. Klientowi nie spodobało się również to, że kierownik nie chciał się przedstawić.
Mieszkaniec Lublina nie poddał się jednak. Po nieudanej rozmowie z kierownikiem zgłosił się do biura rzecznika klienta dyskontu. Dopiero to przyniosło oczekiwany efekt. Jak bowiem zapewnia w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Dawid Krzyżowski, starszy menadżer ds. wsparcia i satysfakcji klienta, panu Tomaszowi zostały przedstawione możliwe opcje rekompensaty.
Ponadto Krzyżowski przekonuje, że każda skarga jest uważnie analizowana i rozpatrywana, a o niefortunnej sytuacji z Lublina została powiadomiona osoba, która nadzoruje pracę sklepu, w którym doszło do wpadki, w celu jej wyjaśnienia. "Ponadto cały personel sklepu zostanie ponownie pouczony o obowiązujących zasadach przyjmowania reklamacji" - podkreśla przedstawicieli sieci.
Źródło: dziennikwschodni.pl