Grzybiarze mogą dostać mandat, jeśli złamią ten zakaz. Wiele osób robi to lekkomyślnie

Nie każdy ma tyle szczęścia, by móc do lasu pójść pieszo. Często trzeba podjechać samochodem. Ponadto jeśli liczymy na owocne zbiory, auto również nam się przyda, by zmieścić w nim wszystkie kosze. Nie każdy jednak wie, gdzie może wjechać samochodem, a gdzie nie. Za nierozważne postępowanie grozi mandat, który, w skrajnych przypadkach, może wynieść nawet 5000 zł.

Więcej treści o grzybobraniu znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Czy można wjechać samochodem do lasu? Szukaj oznaczeń

Wiele osób, kiedy jadą do lasu (wszystko jedno, czy na grzybobranie, czy nie), zostawia samochody gdzie popadnie. Niektórzy wjeżdżają w głąb i starają się zaparkować jak najbliżej miejsca, w którym lubią zbierać grzyby. Lasy Państwowe przestrzegają jednak przed nierozważną jazdą i parkowaniem, i przypominają, jakie są przepisy.

W rozdziale 5. Ustawy o lasach czytamy, że "ruch motorowerem, pojazdem silnikowym (samochodem, motocyklem czy quadem), a także zaprzęgiem konnym dopuszczalny jest tylko drogami publicznymi". Drogą leśną można się poruszać każdym pojazdem tylko w sytuacji, gdy jest odpowiednio oznaczona - powinny być widoczne drogowskazy, które dopuszczają ruch po niej. Mogą to być na przykład znaki wskazujące kierunek i odległość dojazdu do miejscowości, ośrodka wypoczynkowego czy parkingu leśnego.

Zobacz wideo Co zrobić, gdy nie zgadzasz się z mandatem?

Co istotne, brak szlabanu nie oznacza, że drogą leśną można się swobodnie poruszać. To samo dotyczy znaków zakazujących ruchu - ich też nie musi być. Jak bowiem zaznaczają Lasy Państwowe, "zakaz ten wynika wprost z zapisów ustawy o lasach. Obowiązuje on cały rok, nie tylko w okresie zagrożenia pożarowego".

Jak rozpoznać drogę publiczną?

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Nie istnieje bowiem jednolity i klarowny system oznaczeń takich dróg w lasach. To na zarządcy drogi spoczywa odpowiedzialność jej oznaczenia. Dlatego Lasy Państwowe zalecają, by kierować się zasadą, że do lasu samochodem można wjechać tylko tam, gdzie znaki wyraźnie na to zezwalają.

Zgodnie z ustawą o lasach nie ma obowiązku oznakowania znakami zakazu dróg, gdzie nie wolno wjeżdżać. Należy zatem stosować zasadę, że droga nieoznakowana nie jest dopuszczona do ruchu.

Tablice, które informują o drogach przeznaczonych do ruchu, a także o parkingach, ustawiane są przez nadleśnictwa. Informacji można też zasięgnąć w urzędach gmin lub punktach informacji turystycznej. Samochód można zostawić tylko w wyznaczonych do tego miejscach - na parkingach lub miejscach postojowych.

Wjeżdżasz do lasu? Możesz za to słono zapłacić

Za nieuprawniony wjazd do lasu samochodem kierowca może zostać ukarany mandatem przez strażnika leśnego lub pracownika służby leśnej, który ma takie uprawnienia. Wysokość mandatu waha się od 20 do 500 zł. Kara może zostać nałożona nie tylko za wspomniane wyżej wykroczenie, lecz także m.in. za: niszczenie grzybów i grzybni, płoszenie, zabijanie dzikich zwierząt, niszczenie lęgów ptasich mrowisk (według kodeksu wykroczeń), za wypalanie roślinności, uszkadzanie drzew i krzewów (według ustawy o ochronie środowiska) czy za wykroczenia zawarte w prawie łowieckim.

Jak podaje Business Insider, kara może być jednak jeszcze bardziej bolesna. Jeśli bowiem nie przyjmiemy mandatu, do czego mamy prawo, sprawa zostanie przekazana do sądu. Gdy są orzeknie, że racja nie leżała po naszej stronie, wówczas może nas czekać grzywna nawet w wysokości 5000 zł.

Może też dojść do sytuacji, kiedy szkoda, którą spowodowaliśmy, wykracza poza mandat 500 zł (np. kradzież drewna, zniszczenie fragmentu lasu lub budowli). Wówczas strażnik występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie i pełni rolę oskarżyciela publicznego. Wysokość grzywny jest wówczas zależna od sądu. Ten dodatkowo może jeszcze orzec wypłacenie nawiązki za spowodowaną szkodę.

Źródło: Lasy Państwowe, Business Insider

Więcej o: