2 listopada w kościele katolickim obchodzi się Dzień Zaduszny. Ten dzień jest poświęcony wspomnieniom o osobach zmarłych, więc dla wielu jest to o wiele ważniejsze święto niż Wszystkich Świętych, które wypada 1 listopada.
Jak podaje Onet, staropolski posiłek, który jadano w Zaduszki, musiał być dokładnie zaplanowany. Wszystko dlatego, że to, co spożywano, miało większe znaczenie, niż nam się wydaje. Każdy składnik miał swoją symbolikę, podobnie jak podczas wigilijnej kolacji czy produktach, które zanosi się w koszyczku do kościoła w Wielkanoc. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
2 listopada na stole musiała się znaleźć kutia z miodem, która miała ułatwiać kontakt z zaświatami i zapewniać przychylność dusz zmarłych. Miód był symbolem bogactwa, zaś pszenica zapowiedzią życia po śmierci i ponownego odrodzenia. Na stole nie mogło zabraknąć też kaszy - symbolu wiecznego życia oraz bobu - symbolizującego śmierć, a jednocześnie ułatwiającego kontakt z zaświatami. Na stole w Zaduszki musiał pojawić się też alkohol, który miał pełnić funkcje mediacyjne między światem żywych i umarłych. Mówiło się też, że jest symbolem wspólnoty.
Wielu wiernych zastanawia się, czy 2 listopada trzeba iść do kościoła. Choć jest to wyjątkowy dzień, udział w mszy świętej nie jest obowiązkowy. Nie jest to też dzień wolny od pracy. W wielu szkołach dyrektorzy placówki ustanawiają jednak ten dzień dniem wolnym od nauki.