Niniejszy tekst nie jest artykułem sponsorowanym. Zawiera subiektywną opinię autorki oraz osób, które zgodziły się na publikację wypowiedzi.
Od kilku dni głośno było na temat tego, kiedy ponownie do sprzedaży w sieciówce McDonald's trafi burger Drwala. Pod koniec października pisaliśmy o tym, że są pierwsze przecieki, jeśli chodzi o termin sprzedaży. Plotka głosiła, że "dla tych, co nie mogą się doczekać" burger ma być dostępny w klasycznej wersji 8 listopada. Pełna oferta do sprzedaży miała wejść od 15 listopada 2023 r. wraz z zakręconymi frytkami oraz zimową wersją lodów McFlurry. Jak się okazało - fani mieli rację.
Choć wiele burgerowni obecnie oferuje w sprzedaży kanapki zbliżone do tej znanej z McDonald's, mnóstwo osób nadal czeka na niego. Sprawdziłam, czy w tym roku także będą kolejki po Drwala - tych jednak nie było. Być może z uwagi na dość wczesną porę, albo na fakt, że nie ma wciąż dostępnej pełnej oferty kanapek.
W ubiegłych latach fani Drwala czekali na ulubionego burgera nieco dłużej - najczęściej pojawiał się on w sprzedaży pod koniec listopada. W tym roku klasyczny jest już dostępny, a od 15 listopada 2023 r. będzie można spróbować wersji z kurczakiem, na ostro, z żurawiną i prawdopodobnie (te informacje wciąż nie są potwierdzone) burgera podwójnego i w nowym wydaniu - z chrzanem. Znów zabraknie opcji wegetariańskiej, która nie pojawiła się w sprzedaży także w 2022 roku.
- Przyszliśmy zaraz po szkole, bo to kanapka, na którą się czeka - mówi Wojtek, który wybierał wraz z kolegami Drwala w jednej z łódzkich restauracji. Na pytanie, czemu akurat ta kanapka ma taką renomę odpowiada mi:
Nie wiem, po prostu jest dobra.
Od jego kolegi dowiaduję się, że chcą nagrać TikToka i być jednymi z pierwszych w sieci, by "wyrobić sobie zasięgi". - To, że jest dobra to jedno, ale jest po prostu znana. I każdy na nią czeka, trochę jak na drogie auto - dodaje. Pytam o cenę, ale usłyszałam, że nawet nie zwrócili uwagi na koszt kanapki. Co innego Adam i Anna, którzy także zdecydowali się na burgera Drwala. Czekając na swoje zamówienie Anna przyznała, że jest nieco rozczarowana - liczyła, że w ofercie będą już wszystkie kanapki.
Najbardziej czekam zawsze na kurczaka lub tego z żurawiną. Poczułam się nieco oszukana, bo gdy wczoraj zobaczyłam zegar w apce Maka, to myślałam, że będą wszystkie kanapki
- mówi kobieta. Jej partner dodaje, że zaskoczyła go cena. - Przy tej szalejącej inflacji myślałem, że sama kanapka to będzie jakieś 30 złotych, a tutaj zaskoczenie. Choć podobno w innych miastach te ceny się też różnią - stwierdza Adam.
Trudno powiedzieć o burgerze w wersji klasycznej, którego możemy jeść już od kilku lat, by zaskoczył swoim smakiem. Jest po prostu standardowy, jak zawsze. Większy efekt wow może spowodować kanapka w wersji z chrzanem, która ma być dostępna w przyszłym tygodniu. W składzie mamy - już niemal tradycyjnie - bułę z bekonową posypką, wołowinę, placek serowy, prażoną cebulę, sałatę, bekon i sos. Zaskoczenia w tej kwestii więc nie ma. Jeśli ktoś liczy, że smak będzie inny niż przed rokiem, nie musi się obawiać.
Różnicy nie widać również w wielkości kanapki, co jest na plus, patrząc na jej cenę oraz inflację, z którą niektórzy walczą w postaci downsizingu, którą niektórzy nazywają shrinkflacją. Tutaj tego zjawiska nie ma. Burger ma większe rozmiary niż popularny cheesburger sieciówki.