Na jarmarku w Poznaniu wydasz fortunę. Paragon za szaszłyk powala. "Aż mnie ciarki przeszły"

Czas jarmarków bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Każde miasto chce jak najlepiej zaprezentować to, co przygotowało dla mieszkańców i turystów. Jarmark w Poznaniu również zachwyca światełkami i ozdobami. Jednak ceny za jedzenie poruszyły internautów. Za jeden szaszłyk można zapłacić fortunę.

"Paragony grozy" to popularne określenie na rachunki, których wysokość zwala z nóg. Ich temat zazwyczaj wraca w okresie wakacji, a także Świąt Bożego Narodzenia. Ludzie chętnie dzielą się zdjęciami cen, które bardzo często szokują i są odzwierciedleniem wzrastającej inflacji. W tym roku nie jest inaczej, a internet powoli zalewają zdjęcia z jarmarków bożonarodzeniowych. Odwiedzające je osoby pokazują absurdalne kwoty, które trzeba zapłacić, by uraczyć się grzanym winem lub kiełbaską z grilla.

Zobacz wideo Tarta z odzysku z sałatki jarzynowej

Jarmark w Poznaniu. Ceny za jedzenie zwalają z nóg 

Coroczny jarmark bożonarodzeniowy w Poznaniu odbywa się na placu Wolności. To wydarzenie od lat przyciąga do siebie nie tylko turystów, lecz także mieszkańców miasta. Jak informują władze Poznania, jest to wyjątkowe wydarzenie, ponieważ Betlejem Poznańskie potrwa aż 52 dni. W tym miejscu można znaleźć dwa młyńskie koła, lodowisko, a także stoiska ze smakołykami z całego świata. Dodatkowo zaplanowano wydarzenia, które umilą czas odwiedzającym. Jednak to nie atrakcje wywołują w tym miejscu tak duże emocje. Niedawno został opublikowany paragon, który pokazuje, jakie ceny obowiązują w budkach z gastronomią. Internet zawrzał, a powodem okazały się szaszłyki.

Cena za szaszłyk w Poznaniu. Na mięso na patyku wydasz krocie

W mediach społecznościowych na profilu Poznański Trójkąt Bermudzki, a także na platformie X można znaleźć zdjęcia pierwszego paragonu grozy z jarmarku. Widnieje na nim cena 167 zł, która może sugerować, że ktoś nieźle się obkupił. Nic bardziej mylnego. Dotyczy bowiem zakupu trzech szaszłyków z dodatkami. Każdy jest jednak w innej cenie: jeden za 47 zł, drugi za 54, a trzeci za 56 zł. Dodatek musztardy, ketchupu oraz kromka chleba to każdorazowo 5 zł. Tak wysoki paragon nie mógł przejść bez echa.

Proszę, napisz, że to jakiś ponury żart?!
Szaszłyk ze złota.
Smacznego. Ale ja bym chyba w ramkę oprawił.
O jasny gwint! Aż mnie ciarki po plecach przeszły

- pisali internauci.

Jak można wyczytać, z innymi produktami nie jest lepiej. Za pajdę chleba ze smalcem i dodatkami trzeba zapłacić 30 zł, za 200 g bigosu 25 zł, a za kaszankę z patelni 20 zł. Jeśli chcemy napić się grzanego wina, musimy przygotować się na koszt 18 zł, a jeśli wybór pada na kakao, to zapłacimy 15 zł. Dla tych, którzy lubią słodycze, również się coś znajdzie. Mała porcja hiszpańskich churros kosztuje 25 zł, a kołacz 18 zł.

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: