Katarzyna Bosacka słynie z edukowania Polaków, by większą uwagę przykładali do wyboru tego, co jedzą. Podpowiada więc, jak czytać etykiety i składy produktów, by kupować te - w miarę możliwości - najlepsze. Niedawno na tapet wzięła parówki, czyli, jak przyznaje, temat rzekę. Niektórzy są bowiem ich całkowitymi przeciwnikami, inni zaś uważają, że można jeść, ale w niewielkich ilościach.
Jeśli parówka jest dobrze wybrana (...), ma 95 proc. mięsa (pamiętajmy, że parówka musi być lekko miękka), a do tego przyprawy i żadnych dziwnych składników, to takie parówki możemy od czasu do czasu jeść i podawać też dzieciom
- mówi Bosacka.
Procent zawartości mięsa nie jest jednak jedynym wyznacznikiem dobrych parówek. Bosacka radzi również, by unikać produktów, które w składzie mają mięso oddzielone mechanicznie. "To odpad, a nie mięso" - pisze. Ponadto skład powinien być jak najkrótszy, bez wypełniaczy, konserwantów oraz sztucznych aromatów.
Katarzyna Bosacka przestrzega też, by nie dać się skusić niskiej cenie. "Dobre parówki nie mogą być zbyt tanie. Niska cena często oznacza kiepską jakość" - wyjaśnia na Instagramie. Dziennikarka podaje jeszcze jedną wskazówkę. Co prawda ma zastosowanie dopiero po kupieniu parówek, ale może być sugestią, by następnym razem zastanowić się nad wyborem innego produktu. Otóż chodzi o to, jak parówki zachowują się po ugotowaniu. "Powinny być jędrne i sprężyste - te miękkie i rozpadające się mogą zawierać dużą ilość sztucznych dodatków" - pisze Bosacka.
Powszechnym sposobem przygotowania parówek jest ich ugotowanie. Przypuszczamy, że robi tak większość osób. Tymczasem okazuje się, że nie powinno się tak z nimi postępować - przynajmniej według Roberta Makłowicza. Słynny kucharz i krytyk kulinarny swego czasu stwierdził, że popełniamy błąd, gotując parówki.
Nie gotuje się w ogóle parówek, tylko zagotowuje się wodę. Jak zacznie wrzeć, to się wyłącza i do tego się wkłada parówki
- powiedział podczas sesji pytań i odpowiedzi na swoim kanale na Youtubie. Dlaczego powinniśmy więc przestać gotować parówki? Chodzi o wytwarzanie się szkodliwych dla naszego zdrowia substancji. Szczegółowe wyjaśnienie znajdziecie w tym tekście: Robert Makłowicz: "Nie gotuje się w ogóle parówek". Ale pękanie to tylko połowa problemu.