Książulo w kilku ostatnich odcinkach na swoim kanale na YouTubie wziął na celownik Zakopane. Sprawdził, jak smakuje jedzenie w restauracji na Gubałówce, którą odwiedził również rok temu, przetestował restaurację na Kasprowym Wierchu, a potem zabrał się ze kebaby. Zdecydował, że sprawdzi cztery miejsca. "To da nam jakiś obraz tego, co tutaj się dzieje, jeśli chodzi o scenę kebabową" - stwierdził na początku filmu. Dodał, że generalnie w mieście nie ma zbyt wielu lokali, które serwują ten fast food.
Wizyta w pierwszym miejscu rozpoczęła się zaskakująco. Sprzedawca pozwolił bowiem youtuberowi nagrać mięso, ale tylko kurczaka. Nie zgodził się na uwiecznienie tzw. kuli. To określenie mieszanki mięsa mechanicznie oddzielonego od kości w formie mięsnej masy i różnych wypełniaczy. "Jeśli chodzi o kulę, totalna resztka. Na koniuszku wisiało to, co tam wisiało. (...) Pęcherzyki i dziureczki jak w najtańszej szynce" - ocenił Książulo. Dodał, że mięso z kurczaka też wyglądało słabo, a sprzedawca włączył ogień dopiero wtedy, gdy złożyli zamówienie.
Uszanuję, że pan prosił, żeby nie nagrywać kuli, więc nie będę wam jej pokazywał, ale musicie uwierzyć, że wyglądało to bardzo, bardzo źle.
A jak smakował mu kebab, który wybrał? Nie ukrywał, że cieszy się, że w oczy przede wszystkim rzuca się kapusta, a nie mięso, bo obawiał się, czy nie rozchoruje się po zjedzeniu produktu tak niskiej jakości. "Mięso nie było ścinane przy nas. (...) Było to podgrzane w mikrofalówce. Drzwiczki chodziły" - powiedział. Kebab z pierwszego lokalu, za który zapłacił 24 zł, uznał za gotowiec i "średniaka". Zwrócił uwagę na ostry sos, ale zastanawiał się, czy to na pewno dobry sos, czy może próba ukrycia czegoś. Końcowa ocena to 3,7/10.
W drugim lokalu na pierwszy rzut oka nie było lepiej. Youtuber stwierdził, że mięso wygląda tak samo. Nie było też ścinane przy nim i zostało odgrzane. "Ale ma jakiś smak i nie jest suche. (...) Mamy tutaj trochę lepszą kulę. Po prostu świeższą, nie wyglądała tak obrzydliwe" - podsumował. Za to znów zwrócił uwagę, że przede wszystkim dominuje kapusta. Za ten kebab zapłacił 27 zł.
Kolejne miejsce to, zdaniem youtubera, powrót do kuli z pierwszego lokalu. Chwilę później okazało się, że jest to ta sama kebabownia, a więc te same składniki, te same ceny i to samo menu. "Mamy do czynienia z tym samym kebabem, ale kilka godzin świeższą i mniej wyschniętą kulką" - uznał Książulo. Według niego mięso wyglądało jednak nieco lepiej. Miało ładniejszy i bardziej zachęcający kolor. Nadal jednak szału nie było. "Trzeci kebab mnie nie przekonuje" - stwierdził i przyznał, że maksymalna ocena, jaką mógłby mu dać, to 4,2/10.
W ostatnim lokalu Książula pozytywnie zaskoczyła cena. Kebab kosztował bowiem tylko 18 zł. "Miła niespodzianka. Można? Można" - skomentował. Mięso jednak pod względem wyglądu nadal pozostawiało wiele do życzenia, ale youtuber stwierdził, że ciężko zrobić kebab gorszy od poprzednich. Po spróbowaniu okazało się, że mięsa jest mało, a za to bardzo dużo warzyw. Książulo zażartował nawet, że to kebab wege. "Jest bardzo słabo z kebabami w Zakopanem. Jak już musicie, idźcie tutaj, ale tylko, jak już naprawdę musicie" - podsumował. Mimo wszystko jego zdaniem dużo lepszą opcją jest pójście do jednego z barów mlecznych niż marnowanie czasu i pieniędzy na zakopiańskie kebaby.