Fundacja Pro-Test jakiś czas temu sprawdziła, ile pestycydów znajduje się w jabłkach z Biedronki i z Lidla. Okazało się, że w owocach z tego drugiego sklepu jest ich więcej. Zaznaczyli jednak, że jabłka nawet z takimi ilościami pestycydów, jak te wykryte w teście, spełniają obowiązujące normy. Nie byłoby tak jednak, gdyby były to owoce ekologiczne.
Teraz wzięto pod lupę inny popularny produkt - pomidory. Do badań w akredytowanym laboratorium zostały oddane pomidory malinowe. Ponownie z tych samych sklepów. W warzywach (z botanicznego punktu widzenia pomidor jest owocem, jednak pod względem zastosowania kulinarnego zalicza się go do warzyw i takie nazewnictwo przyjmijmy) z obu dyskontów wykryto pozostałości pestycydów. W pomidorach z Lidla trzech rodzajów tych środków, zaś w pomidorach z Biedronki - jednego.
Laboratorium przebadało je na obecność 540 pestycydów oraz kilku innych substancji: glifosatu, etefonu, fosetylu, chloranów i jonu bromkowego. Jak pisze Fundacja Pro-Test, choć te związki dość często znajdują się w pomidorach, to tym razem badacze większości z nich (poza jednym) nie wykryli.
Były natomiast pestycydy. W warzywach z Biedronki znaleziony został fluopyram, który jest środkiem grzybobójczym. Z kolei w tych z Lidla były to cyjanotraniliprol i pirymetanil. Stwierdzono też obecność jonu bromkowego. Pierwszy z nich stosuje się do walki ze szkodnikami roślin, a drugi to środek grzybobójczy. Obecność trzeciego, jak tłumaczy fundacja, jest prawdopodobnie spowodowana jego naturalnym poziomem występującym w badanych roślinach.
Bromek znajduje się w glebach i z nich może przedostawać się do roślin. Naturalne poziomy bromku w ziemi mogą różnić się w zależności od stopnia zanieczyszczenia przemysłowego. Będzie go też więcej tam, gdzie rolnicy stosują pestycydy
- czytamy.
Przedstawiciele fundacji uspokajają, że wykryte ilości mieszczą się w dozwolonych limitach. Nie spełniałyby jednak norm, gdyby była mowa o warzywach ekologicznych. Mimo to uważają, że wnioski są bardziej optymistyczne niż w przypadku wspomnianego na początku testu jabłek. Wówczas naukowcy wykryli pozostałości czterech pestycydów w owocach z Biedronki i dziewięciu w owocach z Lidla.
Choć poziom ilości pestycydów w przebadanych warzywach nie jest alarmujący, bo mieści się w przewidzianych prawem limitach, to fundacja zwraca uwagę na inny problem. Otóż pomidory nie są jedynym zjadanym przez nas produktem, w którym znajdują się pozostałości tych środków. Spożywamy również inne warzywa i owoce, w których są one obecne. Zaznacza, że trudno w związku z tym przewidzieć i oszacować, jakie ilości pestycydów trafiają do naszego organizmu.
Nie do końca też wiadomo, jak mogą wpływać na nasze zdrowie. "Naukowcy nie znają skutków współoddziaływania między sobą różnych pestycydów. (...) Taka mieszanka może wpływać na nasz organizm inaczej niż pojedyncze substancje" - podkreślają członkowie Fundacji Pro-Test. Dlatego zalecają, by starać się jak najbardziej minimalizować ilość zjadanych pestycydów, o ile jest to możliwe.
Do wyników testu pomidorów odniósł się już Lidl. W komentarzu przesłanym do redakcji Wirtualnej Polski Aleksandra Robaszkiewicz, Head of Corporate Affairs and CSR Lidl Polska, podkreśliła, że "w świetle prawa te wyniki są bardzo dobre".
Wyniki porównywanych pomidorów konwencjonalnych niemal dorównują produktowi ekologicznemu. W pomidorach wykryto tylko 3 z 540 pozostałości analizowanych pestycydów. Suma wszystkich 3 wykrytych pestycydów dla produktu Lidl Polska nie przekracza 6 proc. wykorzystania dopuszczonych limitów prawnych, gdzie w produkcie konkurencji wynik ten dla pojedynczej substancji jest 2,6 razy większy (14,8 proc.)
- napisała.
Odniosła się też do wykrytego jonu bromkowego. Zauważyła, podobnie jak Fundacja Pro-Test, że jego obecność może być wynikiem naturalnej obecności w roślinach. Dodała też, że badania pokazują, że to bezpieczna substancja. Na koniec zaznaczyła, że wszystkie substancje, które wykazał test, mieszczą się w unijnych limitach prawnych, a nawet nie przekraczają 1/3 tych limitów.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również biuro prasowe Biedronki. "W sieci Biedronka przykładamy ogromną wagę do jakości oferowanych przez nas produktów - bezpieczeństwo produktów jest naszym absolutnym priorytetem. Dlatego regularnie je badamy pod kątem obecności pozostałości środków ochrony roślin i nawozów mineralnych. Wyniki badania, na które Pani się powołuje, są zdecydowanie zgodne z obowiązującymi w Polsce normami, i wcale nie jesteśmy zaskoczeni, że i w tym badaniu produkty z Biedronki wypadają lepiej niż te oferowane przez naszą drogą konkurencję" - czytamy w przesłanej do naszej redakcji odpowiedzi Tomasza Grzegorczyka, dyrektora działu jakości produktów świeżych i bezpieczeństwa żywności w sieci Biedronka.