O ofercie sprzedaży informuje portal trojmiasto.pl. Dziennikarka Alicja Olkowska, która opisała sprawę, trafiła na nią na zamkniętym forum branżowym. Za 120 tysięcy (cena do negocjacji) można kupić "odstąpienie marki wraz z lokalem + know how + domenę lub dostosowanie pod własną markę. Stworzenie strony gratis". Z kolei za 20 tysięcy więcej można mieć "odstąpienie marki wraz z lokalem + know how lub dostosowanie pod własną markę + marka (nazwa, logotyp, menu) pod wirtualne restauracje". W ofercie znalazła się też informacja o czynszu, który wynosi 6700 zł brutto miesięcznie.
Jest to tym bardziej intrygujące, że Mio Gastro, które po interwencji Magdy Gessler zmieniło się w Trattorię Melone Rosa, przeszło udaną rewolucję. Gdy restauratorka wróciła po kilku tygodniach, zwróciła uwagę na kilka niedociągnięć w przygotowaniu dań, ale na koniec wyraziła się o lokalu bardzo pochlebnie, mówiąc, że jest "fascynujący i wspaniały". Lokal ma też wysoką ocenę w Google (4,5 na podstawie 133 opinii) oraz na Facebooku (4,6, choć w tym przypadku to średnia z jedynie 20 opinii).
Wystawienie lokalu na sprzedaż może jednak świadczyć o tym, że wizyta Magdy Gessler nie pomogła właścicielom uporać się ze wszystkimi problemami. Te zaczęły się niedługo po otwarciu lokalu jeszcze pod szyldem Mio Gastro. Była to nieduża restauracja przy ul. Warneńskiej w Gdańsku z kuchnią włoską i śniadaniami sprzedawanymi aż do godziny 18. Początkowo lokal radził sobie nieźle, ale z biegiem czasu sytuacja zaczęła się pogarszać. Kilka miesięcy po otwarciu właściciel poprosił więc słynną restauratorkę o pomoc.
Ekipa "Kuchennych rewolucji" do Gdańska przyjechała w czerwcu 2023 roku. Odcinek z Mio Gastro (po zmianie Trattoria Melone Rosa) został natomiast wyemitowany w październiku. Magda Gessler po przyjeździe miała uwagi praktycznie do wszystkiego: smaku dań (stwierdziła, że nikt w restauracji nie zna filozofii włoskiej kuchni i nie ma doświadczenia), czystości, nazwy miejsca, a także prowadzenia mediów społecznościowych. Przeprowadziła więc gruntowne zmiany, a motywem przewodnim lokalu uczyniła różowy melon. Rewolucyjna kolacja okazała się sukcesem.
Gdy kilka tygodni później restauratorka wróciła do Trattorii Melone Rosa, nie ukrywała, że ciekawi ją, jak lokal sobie radzi. Po spróbowaniu dań zwróciła uwagę na kilka drobnych błędów, jednak ogólnie rzecz ujmując oceniła je pozytywnie i wyraziła nadzieję, że właścicielowi uda się jeszcze bardziej rozsławić to miejsce. Wygląda jednak na to, że nie wszystkie problemy udało się rozwiązać.
Nie byłby to oczywiście pierwszy lokal po "Kuchennych rewolucjach", który zniknąłby z gastronomicznej mapy Polski. We wrześniu ubiegłego roku pisaliśmy chociażby o decyzji właścicielki francuskiej restauracji Voila Avignon Bistro z Krakowa. Pani Dorota poinformowała w mediach społecznościowych, że jest zmuszona zamknąć lokal.
Niektóre restauracje zmniejszają porcje, zwiększając ceny. Ja tego nie zrobię, bo czułabym się bardzo źle. Ja redukuję koszty personelu, pracuję praktycznie sama, ale płacę za to zdrowiem
- napisała na Facebooku.
W rozmowie z Faktami TVN również opowiedziała o swojej sytuacji i zauważyła, że nie tylko ona boryka się z problemami finansowymi. "Jest mi ciężko, ale koszty przede wszystkim i ceny wszystkich produktów - plus prąd, plus koszty pracownicze - spowodowały to, że goście nie są w stanie już do nas przychodzić" - mówiła. Dodała, że podniesienie cen o 20 procent nie jest rozwiązaniem dobrym dla nikogo, bo dla klientów to już za dużo, ale dla lokalu nadal za mało.
Z powodów finansowych pod koniec 2022 roku zamknęła się też restauracja Ryba z Ikrą w Kołobrzegu, gdzie Gessler robiła rewolucję w 2018 r. Wirtualna Polska przytacza wypowiedź właścicieli, którzy wyjaśniali, że "nie zabiła ich pandemia ani lockdown". "Wykończyła nas nowa rzeczywistość, w której przyszło nam się poddać. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby tego uniknąć. Nie udało się" - pisali.
Rewolucja nie pomogła też wrocławskiemu lokalowi Queens Street Bar. Zakończył działalność w styczniu 2023 roku, o czym poinformował portal wroclaw.pl. Właścicielka tłumaczyła tę decyzję powodami osobistymi oraz zdrowotnymi.
Restauracje po "Kuchennych rewolucjach" czasem w jeszcze inny sposób zderzają się z rzeczywistością. W sierpniu 2020 roku Magda Gessler odwiedziła łódzki lokal Pierogarnia Palce Lizać i przemianowała go na Doprawione Jabłkiem według Zwierzchowskiej. Zaproponowała też oczywiście nowy wystrój i menu. Okazuje się jednak, że jej pomysły nie do końca się sprawdziły. W rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" właścicielka lokalu poinformowała, że menu zostało wycofane. Powód? Zupełnie inny gust gości.
Karta, która w tym momencie obowiązuje w mojej restauracji, jest spójna: ze mną, z Łodzią, z moim rodzinnym domem i tej tradycji pozostanę wierna
- tłumaczyła Beata Zwierzchowska i dodała, że "Kuchenne rewolucje" nic nie wniosły w życie restauracji. Łodzianka postanowiła zmienić nie tylko menu, lecz także rewolucyjny wystrój i pozbyła się ozdobnych jabłek zaproponowanych przez Gessler.