TasteAtlas to przewodnik turystyczny online po tradycyjnych kuchniach świata, gdzie można znaleźć nie tylko przepisy i tzw. polecajki, lecz także rankingi najlepszych oraz najgorszych dań. Udostępniona wczoraj lista topowych polskich zup wywołała niemałe poruszenie wśród naszego narodu. Okazuje się, że albo Polacy nie znają rodzimej kuchni, albo autorzy zestawienia pomylili nas z innym krajem. W zestawieniu bowiem pojawiła się potrawa, której zwyczajnie nikt nie zna.
My, Polacy, przepadamy za wszelkiego rodzaju rankingami - zwłaszcza takimi, w których docenia się nasz kraj. Z tego względu każda publikacja serwisu TasteAtlas wzmiankująca polską potrawę spotyka się ze sporym rozgłosem. Nie inaczej jest w przypadku listy najlepszych zup. Zwycięzcą zestawienia został powszechnie znany i lubiany żurek. Świąteczne danie na wędzonce kolejny rok z rzędu utrzymało się na podium (w 2023 rok zajęło drugie miejsce).
W rankingu doceniono również takie zupy jak: zalewajka, borowikowa, barszcz czerwony, grzybowa, rosół, kwaśnica oraz pomidorowa. Choć niektórych zdziwił podział na zupę borowikową i grzybową (w końcu i jedna, i druga jest właściwie grzybowa), to prawdziwy szok i pospolite ruszenie wywołała potrawa, która zajęła na liście miejsce numer pięć.
"Ta zupa nie istnieje!", "Pierwsze słyszę" i "Co to, do diabła, jest?!" - piszą w mediach społecznościowych oburzeni internauci z Polski. Jest to reakcja na wieść, że w rankingu polskich zup pojawiła się... zupa cytrynowa. Choć potrawa taka rzeczywiście istnieje, to w naszej tradycyjnej kuchni raczej jej nie uświadczymy.
Pierwotnie cytrynowa pochodzi ze słonecznej Grecji. Skojarzenie jej z Polską wydaje się więc nie dość, że chybione, to na dodatek mało logiczne. Czy ktoś mógłby wskazać, gdzie w naszym kraju rosną cytryny? Użytkownicy m.in. Instagrama domagają się od autorów rankingu sprawiedliwości i "zagłębienia się w tematykę tradycyjnej kuchni polskiej".