Szczyt sezonu na owoce to czas, gdy możemy cieszyć się największym wyborem, najwyższą jakością i najsmaczniejszymi plonami. Czy warto więc sobie odmawiać? Plotki głoszą, że powinniśmy rezygnować z owoców o danej porze dnia. Jednak na szczęście dietetyk ma na to odpowiedź.
Choć owoce są bardzo zdrowe, bo mają dużo witamin, zawierają też cukier. Wiele osób powtarza więc, że nie powinniśmy jeść ich wieczorami, ponieważ będą gorzej trawione. Okazuje się jednak, że to mit, który postanowił obalić dietetyk Damian Parol.
Jak wyjaśnia, owoce mają niską gęstość energetyczną, więc wieczorem, gdy nie mamy takiego dużego zapotrzebowania na kalorie jak rano, sprawdzą się świetnie. Może jednak się zdarzyć, że spożycie ich w późniejszych godzinach wywoła u niektórych osób wzdęcia. Dla większości będzie to jednak zwyczajny żywieniowy mit.
Musimy też pamiętać, że dieta jest sztuką wyborów i jeśli nie zjemy owoców po południu, to prawdopodobnie zjemy coś innego. Możliwe, że zjemy garść orzechów lub sałatkę z oliwą. I to są oczywiście zdrowie rzeczy, ale zawierają sporo tłuszczu. Tłuszczu, który nie wymaga żadnej konwersji, żeby się odłożyć
- wyjaśnia na swojej stronie.
Szczerze dziwię się ludziom, którzy obawiają się fruktozy (lub szerzej węglowodanów), które teoretycznie mogą zostać przekształcone w kwasy tłuszczowe, a nie obawiają się kwasów tłuszczowych, które już są tłuszczem
- dodaje.
Dr Parol podkreślił, że nie należy wszystkich owoców mierzyć jedną miarą, ponieważ zawierają różne ilości fruktozy. Jabłka, mango czy daktyle mają fruktozy znacznie więcej niż cytrusy, borówki, jagody i morele.
Mimo wszystko są to jednak niskie wartości w porównaniu do napojów słodzonych i słodyczy. Dr Parol wspomina również, że z badań wynika, że zaledwie jeden proc. spożytej fruktozy jest przekształcany w kwasy tłuszczowe. Trudno jest więc zjeść tyle owoców, by poziom naszej tkanki tłuszczowej błyskawicznie wzrósł.