Współcześnie w sklepach ze sprzętem gospodarstwa domowego mamy do wyboru tyle urządzeń, że czasem trudno się połapać, do czego służą. Wciąż pojawiają się lepsze, nowszej generacji, bardziej wydajne. W niektórych domach nadal jednak można natknąć się na sprzęty jeszcze z czasów PRL-u. Bywa, że pełnią już tylko rolę pamiątek, bo od dawna nie działają. Ale nie wszystkie. Zaskakująco często okazuje się bowiem, że z niektórych urządzeń korzysta się do dziś. I mimo upływu lat działają niemal tak dobrze, jakby zostały dopiero co przyniesione ze sklepu.
Jedna z naszych czytelniczek, pani Anna, wysłała nam zdjęcia młynka do kawy firmy Straume, którego nadal używa. Urządzenie zostało wyprodukowane jeszcze w czasach istnienia ZSRR. Firma pochodziła z Łotwy, która w 1940 roku została zaanektowana przez Związek Radziecki w formie republiki sowieckiej.
Był w zapasach mojej babci. Nieużywany przez dekady. I działa jak złoto
- zachwala.
Szukając więcej informacji o młynku, natknęłam się na wpis na Wykopie. "Służy do dziś", "Też mam, miele jak szatan, nigdy nie był naprawiany" - czytam w komentarzach.
Urządzenie, które w PRL-u można było znaleźć w wielu domach, przewija się też dość często w serwisach ogłoszeniowych, gdzie sprzedawane są przedmioty z drugiej ręki. Za ile można je kupić? Rozstrzał cenowy jest spory. Niektórzy sprzedają za 35 zł (w jednym z takich ogłoszeń podkreślono, że młynek jest uszkodzony i że raczej nadaje się tylko na części), inni chcą za niego nawet 450 zł i zapewniają, że jest "porządnie zrobiony" i "w stanie bliskim ideałowi". Są też oferty pośrednie, np. za 145 albo za 185 zł, w których również można przeczytać, że młynek jest w 100 procentach sprawny.
Nie tylko stare młynki do kawy wciąż cieszą się popularnością w polskich domach. Swego czasu pisaliśmy również o prodiżach, które kiedyś były jednymi z najbardziej przydatnych sprzętów w kuchni. Lata ich świetności przypadły na czasy przed rozpowszechnieniem się piekarników elektrycznych. W prodiżach można było bowiem zrobić prawie każdą potrawę. Najczęściej były używane do przyrządzania ciast oraz mięs, w tym również kurczaka w całości. Nadawały się też do robienia pasztetów, szaszłyków, gołąbków, babki ziemniaczanej i chleba.
Prodiże nadal są produkowane, ich unowocześnione wersje można kupić niemal w każdym sklepie ze sprzętem RTV i AGD. Mimo to niektórzy wciąż używają urządzeń sprzed kilkudziesięciu lat. "Mam go od 40 lat i nadal używam. Mięso wychodzi tak dobre, że sąsiadka przychodzi spróbować" - przekonuje mama jednej z naszych redaktorek, która nie może rozstać się ze swoim prodiżem.