Nie wszystkie grzyby, które wyglądają na jadalne, są bezpieczne. Olszówka przez lata uchodziła za niegroźną, aż do momentu, gdy naukowcy zaczęli wiązać jej spożycie z ciężkimi chorobami. Dla niektórych osób może wywołać zagrażającą życiu reakcję organizmu. Przyglądamy się, jak wygląda krowiak podwinięty, kiedy rośnie, z czym można go pomylić i jak rozpoznać zatrucie.
Olszówka została uznana za toksyczną dopiero w latach 70. XX wieku. Wcześniej grzyb uchodził za jadalny, ponieważ nie u każdej osoby wywoływał objawy zatrucia. Obecnie jest klasyfikowany w stu procentach jako trujący i pod żadnym pozorem nie powinno się go jeść. Wspomniany wyżej rozpad erytrocytów (czerwonych krwinek) powoduje zaburzenia (białaczkę), które w dłuższej perspektywie prowadzą do śmierci. Objawy zatrucia po zjedzeniu krowiaka podwiniętego to:
Obgotowanie olszówki nie zmniejsza ryzyka. Dlatego nie powinno się jej w ogóle spożywać.
Krowiak podwinięty ma brązowy kapelusz z podwiniętym brzegiem. Początkowo w centralnej części jest lekko łukowaty, ale z wiekiem robi się bardziej rozłożysty, zapadnięty w środku, choć wciąż podwinięty na brzegach. Ma średnicę od 4 do 15 cm. Blaszki są gęsto ułożone, cienkie i jaśniejsze niż kapelusz, brązowieją po uszkodzeniu. Zachodzą na trzon, który jest dość krótki, gruby, twardy i pełny w środku.
Grzyb olszówka pojawia się od lipca do października. W Polsce występuje dość powszechnie. Rośnie zarówno w lasach liściastych, jak i w iglastych, a także w parkach. Można pomylić go z innymi krowiakami, te jednak również nie są jadalne, więc najlepiej po prostu pozostawić je tam, gdzie zostały znalezione.
Gdy pisze się lub opowiada o krowiaku podwiniętym, nie sposób nie wspomnieć o Juliusie Schäfferze. To niemiecki mykolog, który zmarł właśnie po zjedzeniu olszówki. Żył w latach 1882-1944 w Niemczech. Badał przede wszystkim pieczarkowce, m.in. gołąbki, był autorem testu chemicznego, dzięki któremu można zbadać właśnie grzyby. Był też współautorem atlasu "Grzyby Europy Środkowej", który po jego śmierci wydała jego żona.
Przyczyną śmierci niemieckiego mykologa była niewydolność nerek, która rozwinęła się po zjedzeniu dania z dodatkiem krowiaka podwiniętego. Jego żona również spożyła danie, ale jej organizm poradził sobie z przyswojeniem grzyba. Julius Schäffer godzinę po zjedzeniu dania zaczął gorączkować, wystąpiły u niego wymioty oraz biegunka. W końcu konieczna była interwencja lekarza, ponieważ nerki zaczęły odmawiać współpracy. Zmarł po 17 dniach od spożycia felernego dania.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!