W Polsce kebab robi prawdziwy szał. Z danych TNS OBOP wynika, że to najpopularniejsze danie, które jemy poza domem, a dziennie zjadamy aż 5 milionów kebabów! Ten fast food można kupić u nas w 25 tysiącach lokali. Polski rynek kebabowy jest wart blisko 2,5 miliarda złotych.
Nie mniejszym zainteresowaniem kebab cieszy się w Wielkiej Brytanii. Jak podaje serwis The Sun, jest tam 20 tysięcy punktów z tym daniem, a dla krajowej gospodarki to zastrzyk w postaci 2,8 miliarda funtów. Redakcja rozmawiała z właścicielem takiego miejsca w Londynie, który pragnął pozostać anonimowy. Mężczyzna, który z branżą związany jest od 15 lat, zdradził, czego nigdy nie zamówiłby w barze z kebabem.
Pomysł dodawania do kebabu ryżu lub frytek jest dla mnie obrzydliwy. Tego jednak chcą nasi klienci, więc musimy się zgodzić.
Dodaje, że prośba o dorzucenie do kebabu dodatkowej porcji frytek jest jedną z najczęstszych, jakie słyszy. "W Turcji nigdy tego nie znajdziesz. Tam jest tylko mięso, sałatka i sos" - zauważa.
Kebab doner może niedługo stać się chronionym tradycyjnym produktem regionalnym. Turcy złożyli wniosek w tej sprawie do Unii Europejskiej. Jeżeli tak się stanie, może to oznaczać spore komplikacje dla wielu barów i restauracji, które sprzedają kebab. Pod tą nazwą mogłyby być bowiem sprzedawane jedynie dania, które są przyrządzone zgodnie z tradycyjnym przepisem.
UDOFED (International Doner Federation) uważa, że donery sprzedawane w Niemczech niewiele mają wspólnego z oryginalną turecką potrawą. Organizacja chce, by pod tą nazwą sprzedawane były jedynie potrawy wykonane z mięsa jagnięcego, wołowego lub baraniego. Do tego ilość mięsa w daniu nie powinna przekraczać 60 proc. Ponadto, by używać tej nazwy, marynata może składać się tylko z: cebuli, oleju, jajek, mleka, jogurtu, soli oraz odpowiednich przypraw - pisał Kacper Kolibabski na next.gazeta.pl. We wniosku wskazano nawet, jakiej grubości powinny być plastry mięsa oraz jaką długość ma mieć nóż, którym się je kroi.