Dzień Św. Marcina obchodzony jest w Poznaniu 11 listopada. Częścią obchodów są imieniny ulicy Św. Marcin. Jednym z ważnych i nierozerwalnie związanych z tym świętem elementów jest oczywiście rogal świętomarciński wypiekany od 1891 roku. Podobno mieszkańcy miasta zjadają tego dnia nawet kilkaset ton rogali!
Sława rogala świętomarcińskiego dotarła poza granice Wielkopolski, jednak warto wiedzieć, że certyfikowanych rogali w innych regionach nie zjemy. W 2008 roku wypiek otrzymał certyfikat "Produktu o Chronionej Nazwie Pochodzenia w Unii Europejskiej", co oznacza, że prawdziwe rogale świętomarcińskie powstają tylko w Poznaniu oraz w wyznaczonych powiatach Wielkopolski. W innych regionach nie można używać tej nazwy.
Zainicjowany został również proces, który potwierdza jakość rogali. Nie jest więc tak, że każda cukiernia z wymienionych obszarów może nazywać swoje wypieki rogalami świętomarcińskimi. Aby tak było, musi otrzymać Potwierdzenie Prawa do wytwarzania Produktu Regionalnego chronionego Prawem Unii Europejskiej. Lista miejsc, które pieką oryginalne rogale świętomarcińskie, publikowana jest co roku.
W związku z tym w innych regionach Polski nie spotkamy się z rogalami świętomarcińskimi, tylko z podobnymi do nich rogalami marcińskimi, z białym makiem, rogalami na 11 listopada itp. Każda cukiernia sama decyduje o tym, jak je nazwie.
Rogale na 11 listopada sprzedawane są też w warszawskiej cukierni, której właścicielkami są Lara i Magda Gessler. Tam nazywane są rogalami marcińskimi z białym makiem, miodem i bakaliami. Jedna sztuka kosztuje 35 zł. Postanowiłyśmy kupić je i porównać z poznańskimi rogalami z certyfikatem. Cena jednego to 7,50 zł. Czy różnią się w smaku?
Rogal z certyfikatem... Dużo masy! Wygląda tak jak zapamiętałam z dzieciństwa. Ten drugi też ma dużo masy, ale czy będzie tak samo smaczna?
- zastanawia się Aga, która pochodzi spod Poznania.
Jej zdaniem w rogalu z certyfikatem nadzienie jest idealnie słodkie. Rację przyznała jej Zuzia. - Nie jestem z Poznania, ale zgadzam się, że to bardzo dobry rogal. Masa jest nie za słodka, nie dominuje, wilgotna, wilgotne jest też ciasto. 10/10 - ocenia. - I to za 7,50 zł! To chyba najbardziej wyjątkowa cena i najbardziej wyjątkowy rogal, jakiego zjadłam w ostatnim czasie - dodaje Aga.
A jak wypadł rogal od Magdy Gessler? - Ma inną strukturę, chociaż też jest ciężki - mówi Zuzia, ale Aga zwraca uwagę, że różni się pod względem ciasta. - Jest inne, takie bardziej drożdżowe - zauważa.
Jest dobry, ale to nie jest ta masa. Ma inny smak, też jest wilgotna, ale bardziej kleista. Gdybym miała wybrać, to wybieram tamtego. (...) Tego bym nie kupiła, sorry
- mówi bez ogródek Aga.
Zuzi też do gustu bardziej przypadł rogal świętomarciński z Poznania. - To nie jest tak, że ten od Gessler jest niedobry, o nie. Ale jest delikatniejszy w smaku, masa jakby bardziej przemielona? Popieram Agę, rogal z certyfikatem jest lepszy - podsumowuje.
Na stronie Cechu Cukierników i Piekarzy można znaleźć wzór oryginalnej receptury, która obowiązuje przy wypieku rogali świętomarcińskich. Z podanych tam proporcji wychodzi aż 20 kg rogali. Co zatem jest potrzebne?
Na ciasto:
Na nadzienie:
Wykończenie:
Oryginalny rogal świętomarciński ma około 60 proc. ciasta, 30 proc. masy makowej, 8 proc. pomady i 2 proc. posypki. W przypadku nadzienia 30 proc. stanowi masa makowa. Ciasto drożdżowe, które używane jest to wyrobu rogali, to ciasto półfrancuskie, które swoje charakterystyczne listkowanie (uwarstwienie) zyskuje dzięki dodatkowi margaryny w procesie wałkowania i składania. Rogal świętomarciński powinien ważyć między 200 a 250 g.