"Od początku roku do listopada masło zdrożało w sklepach średnio o 2 proc. rok do roku. Ceny poszły w górę w supermarketach, sieciach cash&carry i convenience [to małe sklepy, które zazwyczaj zlokalizowane są na osiedlach mieszkaniowych i w innych często uczęszczanych punktach i które handlują głównie towarami na potrzeby bieżące - przyp. red.], a spadły w hipermarketach i dyskontach. Natomiast w ostatnim czasie widać mocne i coraz większe wzrosty. Dla przykładu, w sierpniu rok do roku wzrost był na poziomie 29,3 proc., we wrześniu – 30,1 proc., a w październiku – 32,2 proc.. W połowie listopada wyniósł 31,8 proc." - czytamy w raporcie Hiper-Com Poland, UCE RESEARCH i Grupy BLIX.
Mniejsze wzrosty natomiast są widoczne, gdy mówimy o okresie od początku roku do listopada. W supermarketach było to 8,4 proc. rok do roku, w sieciach cash&carry 7,2 proc., a w sklepach typu convenience 5,5 proc. Nie wszędzie jednak jest drożej. W hipermarketach i dyskontach odnotowano spadki cen, odpowiednio -7,7 proc. oraz -4,8 proc.
"To interesujące dane, wskazujące na segmentację rynku. Supermarkety, sieci cash&carry i sklepy convenience koncentrują się na klientach o większej elastyczności cenowej, co pozwala im wprowadzać wyższe ceny. Z kolei spadki cen w dyskontach i hipermarketach można przypisać intensywnej konkurencji cenowej, która zmusza je do agresywnych działań w celu utrzymania klientów" - tłumaczy Julita Pryzmont, współautorka raportu z ramienia Hiper-Com Poland.
Jak dowiadujemy się z raportu, na ceny masła ma wpływ zmniejszona produkcja mleka. To przekłada się na rekordowe ceny produktów mlecznych ogólnie. "Mniejsza podaż na rynku staje się silnym impulsem do wzrostu cen masła, który obserwujemy obecnie (...). Na rynku można już spotkać pojedyncze przypadki kostki masła po 10 zł. Natomiast to, czy wartość standardowego produktu w większości sklepów przekroczy tę granicę, będzie zależało od poziomu wzrostu cen mleka i energii. W związku z obserwowanymi trendami, cena 10 zł za kostkę masła jest realna już w pierwszej połowie 2025 roku – przewiduje dr Krzysztof Łuczak, współautor raportu z Grupy BLIX.
Na tym jednak nie koniec złych wiadomości. Nie dość, że masło drożeje, to jeszcze spada liczba promocji. Z raportu wynika, że od stycznia do początku listopada w sklepach rok do roku ubyło 13,8 proc. promocji na masło. Najwięcej w sieciach typu cash&carry (-24,8 proc.), supermarketach (-23,4 proc.) i hipermarketach (-17,4 proc.). Sklepy convenience też je ograniczyły, ale tylko na poziomie -0,4 proc. Liczba promocji zwiększyła się natomiast w dyskontach, jest ich o 8,9 proc. więcej.
"Mamy do czynienia ze znaczącym wzrostem cen istotnego psychologicznie produktu, a to oznacza, że robienie na niego promocji jest coraz kosztowniejsze z każdym miesiącem. Sieci mogą zatem robić podobną liczbę promocji co rok wcześniej, aby dać wyższą cenę lub utrzymać ceny promocyjne, jednak zmniejszyć ich ilość i częstotliwość. Lepszy efekt handlowy daje promowanie masła rzadziej, ale silniej procentowo. W ten sposób rabat jest lepiej zapamiętany przez klientów" – tłumaczy Piotr Biela z Grupy BLIX.
Co nas czeka w przyszłości? Czy ceny masła jeszcze wzrosną, spadną czy ustabilizują się? "W końcówce roku ceny masła pozostaną wysokie, szczególnie w związku z sezonowym wzrostem popytu przed świętami. Początek 2025 roku może przynieść pewną stabilizację lub niewielkie spadki cen, wynikające z okresowego spowolnienia popytu. W dłuższej perspektywie poziom cen będzie zależał od czynników globalnych, takich jak ceny mleka, energia i inflacja. Na konsumentach wymusi to większą uwagę w monitorowaniu ofert promocyjnych" - prognozuje Julia Pryzmont.
Biela z kolei przewiduje, że w grudniu mogą pojawić się promocje na masło, które zachęcą klientów do kupowania. Wybierają oni bowiem sklepy w oparciu o to, jaka jest cena kluczowych produktów, a do takich masło jak najbardziej jest zaliczane. "Spodziewam się, że w kluczowych momentach sieci uderzą silnymi promocjami na masło i będzie to widoczne od początku grudnia, z największym naciskiem na połowę miesiąca. Jednocześnie wzrośnie cena regularna masła, aby – choć częściowo – odrobić marżę na promocjach" - podsumowuje.
W połowie listopada informowaliśmy, że masło w Czechach tak zdrożało, że nasi sąsiedzi wolą kupować je u nas. "Półki z masłem w sklepach po polskiej stronie są wręcz puste" - donosił wówczas serwis denik.cz. Wtedy, według serwisu dlahandlu.pl, średnia cena masła wynosiła 8,02 zł, maksymalna 9,49 zł, a minimalna 6,29 zł (obecnie jest to odpowiednio: 7,77 zł, 8,49 zł oraz 6,29 zł). Choć wydaje się, że to dużo, to po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Ćwierćkilogramowa kostka masła kosztuje w czeskim sklepie średnio 69 koron, czyli około 12 zł - podawał w październiku Czeski Urząd Statystyczny. Według serwisu denik.cz obecnie w dyskontach cena masła może wynosić nawet 75-80 koron, czyli 13-14 zł - pisaliśmy w listopadzie na next.gazeta.pl. Warto jednak pamiętać, że czeskie masło jest nieco większe, bo standardowo sprzedaje się je w 250-gramowych kostkach, a nie jak w Polsce w 200-gramowych. Mimo to na terenach przygranicznych kwitnie tzw. turystyka maślana. Czesi chętnie zaopatrują się w więcej kostek, które później mrożą.