Bigos, żurek, barszcz, krokiety czy kiełbasa z grilla to tylko kilka propozycji, jakich można skosztować na jarmarkach świątecznych. Jednak jeśli chcesz spróbować tradycyjnych potraw, musisz głęboko sięgnąć do kieszeni. Taka sytuacja spotkała czytelniczkę portalu o2.pl. Kobieta wybrała się na jarmark w Krakowie, ale oprócz świątecznej atmosfery spotkała się także z oszustwem sprzedawców. Okazuje się, że cena, jaką zapłaciła, mocno odbiegała od tej przedstawionej w menu.
Ile kosztują przysmaki na krakowskim jarmarku? Za kubek żurku lub grzybowej zapłacimy 30 zł, za parówkę w bułce z dodatkami 40 zł, a bigos to koszt rzędu 35 zł. Jedna z odwiedzających postanowiła zamówić kiełbasę z grilla, która kosztowała 18 zł. Ceny znajdowały się na drewnianym menu i wcale nie wyglądały na wygórowane. Prawda okazała się jednak brutalna.
Czytelniczka postanowiła dobrać do kiełbasy dodatkową kapustę za 15 zł. Kiedy przyszło do zapłaty, okazało się, że jedzenie wyniosło ją 70 zł. - Nawet za głupią bułkę musiałam dodatkowo zapłacić - powiedziała na łamach o2.pl. Okazuje się, że właściciel stoiska wprowadzał klientów w błąd, a w menu widniała cena za 100 g.
Czy na jarmarkach zawsze musi być drogo? Okazuje się, że niekoniecznie. Na ciekawy pomysł wpadli organizatorzy jarmarku w Berlinie. W stolicy Niemiec można kupić karnet za 40 euro (170 zł), z którym można jeść "do woli". W cenie są nie tylko wszystkie potrawy, lecz także alkohol. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.