Pokazał, ile ma masła w zamrażarce. "Jak sztabki złota w sejfie"

Ceny masła od kilkunastu dni rozpalają polski internet do czerwoności. Eksperci prognozują, że już niedługo normą może być 10 zł za 200-gramową kostkę. Rosnące ceny sprawiają również, że kwitnie maślana memosfera. Jeden z użytkowników TikToka nagrał krótki, zabawny film, na którym pokazuje szufladę w zamrażarce wypełnioną kostkami masła. Kilkusekundowe wideo podzieliło jednak komentujących.

Media społecznościowe zalała fala memów i zabawnych filmików nawiązujących do nieubłaganie rosnących cen masła. Kostki porównywane są na nich do sztabek złota, a osoby, które grubo smarują masłem kromkę chleba żartobliwie nazywane są bogaczami. Jeden z użytkowników TikToka, broda_cza_świat, również przyłączył się do maślanego trendu i pokazał, ile kostek masła ma w zamrażarce. Pod filmik podłożył głos mówiący "Żegnaj biedo, piękna kusicielko, będę tęsknił".

Pokazał, ile masła zgromadził w zamrażarce. "Ja bym monitoring założyła"

Na nagraniu widać bowiem, że szuflada jest solidnie wypełniona kostkami. Napisać, że wideo wywołało wśród użytkowników TikToka poruszenie, to jak nic nie napisać. Zostało opublikowane 11 grudnia i już stało się viralem. Wyświetlono je ponad milion razy, a użytkownicy TikToka zostawili pod nim aż 800 komentarzy. 

Niektórych rozbawiło poczucie humoru autora i sami żartowali z ilości masła, które zgromadził. "Jestem w takim wieku, że prędzej polecę na szufladę pełną masła niż wypasiony samochód", "Zawartość szuflady więcej warta niż lodówka", "Ja bym monitoring założyła i zainwestowała w dobrą ochronę", "Jak wygram kiedyś w totka, nikomu nie powiem, ale będą znaki" - pisali.

Nie brakowało jednak głosów osób, które podeszły do sprawy bardziej poważnie. "Sami te ceny nakręcacie, to samo było z cukrem. Trochę zamieszania w mediach i ludzie dostają szału", "Już była taka akcja, ludzie przestali kupować i nagle znowu było za 3 zł", "A potem ludzie się dziwią, że aż tak ceny wzrosły" - komentowali.

Sporo internautów zastanawiało się też, co robi się z taką ilością masła i po co aż tyle go kupować. Autor przekonywał, że kupuje dlatego, że jest mu potrzebne i że cały zapas widoczny na filmie zniknie po dwóch tygodniach. Inni pisali, że w przypadku dużych rodzin masła schodzi bardzo dużo i nie zawsze jest czas na szukanie kolejnych promocji w sklepach. "U mnie idzie kostka masła dziennie. Pięć osób i często ktoś nas odwiedza. Co najmniej raz w tygodniu robi się jakieś ciasto" - wyjaśniała jedna z komentujących. "Nie ogarniam tego hejtu. Sama robiłam zapas masła przed świętami. Mam prawie 30 kostek, bo tyle potrzebuję i nikt mi nie będzie mówił, ile mam masła kupować. Logiczne, że lepiej dać 15 zł za trzy kostki niż 30" - stwierdziła inna. 

Zobacz wideo Arbuz w zamrażarce? Nigdy w życiu! Zobacz, co i jak można mrozić

Co się dzieje z cenami masła? Gdzieniegdzie kostka już za 10 zł

Jak dowiadujemy się z raportu Hiper-Com Poland, UCE RESEARCH i Grupy BLIX, na ceny masła ma wpływ zmniejszona produkcja mleka. To przekłada się na rekordowe ceny produktów mlecznych ogólnie. "Mniejsza podaż na rynku staje się silnym impulsem do wzrostu cen masła, który obserwujemy obecnie (...). Na rynku można już spotkać pojedyncze przypadki kostki masła po 10 zł. Natomiast to, czy wartość standardowego produktu w większości sklepów przekroczy tę granicę, będzie zależało od poziomu wzrostu cen mleka i energii. W związku z obserwowanymi trendami, cena 10 zł za kostkę masła jest realna już w pierwszej połowie 2025 roku – przewiduje dr Krzysztof Łuczak, współautor raportu z Grupy BLIX.

Na tym jednak nie koniec złych wiadomości. Nie dość, że masło drożeje, to jeszcze spada liczba promocji. Z raportu wynika, że od stycznia do początku listopada w sklepach rok do roku ubyło 13,8 proc. promocji na masło. 

Co nas czeka w przyszłości? Czy ceny masła jeszcze wzrosną, spadną czy ustabilizują się? "W końcówce roku ceny masła pozostaną wysokie, szczególnie w związku z sezonowym wzrostem popytu przed świętami. Początek 2025 roku może przynieść pewną stabilizację lub niewielkie spadki cen, wynikające z okresowego spowolnienia popytu. W dłuższej perspektywie poziom cen będzie zależał od czynników globalnych, takich jak ceny mleka, energia i inflacja. Na konsumentach wymusi to większą uwagę w monitorowaniu ofert promocyjnych" - prognozuje Julia Pryzmont, współautorka raportu z ramienia Hiper-Com Poland.

Więcej o: