Obżarstwo zaprowadziło go do grobu. Plotkowano, że potrafił zjeść tysiąc pomarańczy

Powiedzieć, że Michał Korybut Wiśniowiecki był nieudolnym królem, to jak nic nie powiedzieć. Do tej pory pamiętam, że mój historyk w liceum nazywał go "najgorszym królem w historii Polski". Był też idealnym uosobieniem jednego z siedmiu grzechów głównych - nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. To właśnie niepohamowany apetyt sprawił, że władca pożegnał się z życiem już w wieku 33 lat.

Michał Korybut Wiśniowiecki raczej niechlubnie zapisał się na kartach historii. Według przekazów historycznych monarcha był tchórzem, który za wszelką cenę unikał osobistego udziału w bitwach. Gdy armia turecka najechała Rzeczpospolitą, przestraszył się, oddał część ziem i zgodził się na coroczne płacenie haraczu, by utrzymać pokój. Nie wszyscy historycy są jednak aż tak bezwzględni wobec Wiśniowieckiego. Zauważają, że choć nie był wybitnym władcą i nie był gotowy, by rządzić, to należy pamiętać, że przyszło mu zostać królem w trudnych czasach. 

Kłody pod nogi rzucali mu malkontenci, a jeszcze musiał się mierzyć z niesprzyjającym otoczeniem międzynarodowym. Starał się jako władca, ale żeby skutecznie rządzić takim krajem jak Rzeczpospolita w drugiej połowie XVII w., musiałby mieć szerokie poparcie elity magnackiej, która jednak w większości była przeciw niemu

- mówił prof. Mirosław Nagielski, cytowany przez serwis ciekawostkihistoryczne.pl.

Król miał też niewiele czasu, by choć spróbować pokazać się z lepszej strony. Na tronie zasiadał zaledwie przez cztery lata, bo w 1673 roku, w wieku 33 lat, zmarł z powodu dolegliwości żołądkowych, na co wpływ miało jego ogromne zamiłowanie do jedzenia.

Zobacz wideo Król Karol III - najstarszy wstępujący na tron w dziejach Wielkiej Brytanii

Rządził zaledwie cztery lata, zgubiło go łakomstwo. Król, który zmarł z przejedzenia

Michał Korybut Wiśniowiecki rzeczywiście lubił pojeść. W tekstach poświęconych jego życiu często przewija się anegdota, jakoby zjadł kiedyś tysiąc pomarańczy przysłanych dla niego z Gdańska. Choć z pewnością została nieco wyolbrzymiona, to raczej nie wzięła się znikąd. Król faktycznie zmagał się ze sporą nadwagą, był łakomy i cierpiał na różne dolegliwości ze strony układu pokarmowego. 

Ponadto, jak czytamy na stronie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, dziejopisarze współcześni Michałowi Korybutowi Wiśniowieckiemu wspominali m.in., że król chorował na suchoty (czyli gruźlicę), nie jest to jednak do końca potwierdzona teoria, ponieważ przekazy z tamtych lat są mało szczegółowe. Pewne jest jednak, że monarcha nie był w dobrej kondycji fizycznej, ale wbrew zaleceniom medyków jesienią 1673 roku udał się w podróż z Warszawy do Lwowa. Już w trakcie jej trwania gorzej się poczuł, cierpiał na bóle głowy i kłucie w bokach, przez kilka dni nie był w stanie jeść i spać. Gdy jego stan zdrowia znacznie się pogorszył, król spisał testament i przyjął ostatnie namaszczenie. Zmarł kilka dni później, 10 listopada. 

Michał Korybut Wiśniowiecki
Michał Korybut Wiśniowiecki Domena publiczna

Źródła historyczne nie są jednak do końca zgodne co do przyczyny śmierci władcy. Mówiono m.in. o otruciu, sekcja zwłok nie wykazała jednak nic, co mogłoby potwierdzić tę teorię. Udowodniła jednak, że żołądek króla był w fatalnym stanie, m.in. przez spożywanie nadmiernych ilości owoców. Za najbardziej prawdopodobne uznaje się więc pękniecie wrzodów, które doprowadziło do zakażenia i zgonu. Ponadto spekuluje się, czy król nie cierpiał na cukrzycę lub chorobę dziedziczną, która mogła przyczynić się do jego śmierci.

Nie zabrakło też hipotez dość przyziemnych, jak choćby ta mówiąca, że Michał Korybut Wiśniowiecki po prostu zadławił się ogórkiem. Zresztą przez ogórki prawdopodobnie pożegnał się z życiem ojciec króla, Jeremi Wiśniowiecki, który także zmagał się ze schorzeniami układu pokarmowego. Jedna z teorii mówi, że zmarł z powodu biegunki, inna, że zaszkodziły mu ogórki, które popił miodem pitnym.

Więcej o: