Kotlety mielone od lat królują na polskich stołach, a ich sukces zależy w dużej mierze od wyboru mięsa. Klasyczne przepisy polecają łopatkę wieprzową, która dzięki zawartości tłuszczu zapewnia odpowiednią wilgotność i delikatność. Jednak coraz więcej osób eksperymentuje z różnymi rodzajami, aby nadać potrawie nowy, wyrazisty smak.
Tradycyjne podejście, oparte na produktach wieprzowych (jak łopatka czy karkówka), zyskało uznanie dzięki zawartości tłuszczu, który odpowiada za soczystość kotletów. Jak zauważył Jurek Sobieniak w jednym z odcinków "M jak mięso", przyrośnięte do kości zawiera więcej kolagenu, co zapewnia lepszą konsystencję i smak. Jednak współczesne podejście do gotowania zachęca do eksperymentowania. Połączenie wieprzowiny z wołowiną lub dodanie żeberek, to sposób na uzyskanie bardziej wyrazistego smaku. Użycie chudszego mięsa, takiego jak indyk czy kurczak, daje lżejsze, ale wciąż smaczne kotlety.
Jak informuje dietetyczka Kamila Dyndor na stronie dietetyk.katowice.pl, lepiej unikać mięsa garmażeryjnego oraz gotowych produktów. Dlaczego? Choć zawiera od 70 do 90% mięsa, znajdziemy w nim również takie dodatki jak woda, białko roślinne, regulatory kwasowości i przeciwutleniacze. Ekspertka podkreśla również, że dobrej jakości produkt nie powinien zawierać więcej niż 1% soli oraz dodatkowych spulchniaczy i sztucznych barwników. Zaleca więc, aby kupować części w całości i mielić je samodzielnie w domu. Świeżość można ocenić po zwartej konsystencji i neutralnym, przyjemnym zapachu. Produkty o intensywnym, nieprzyjemnym aromacie lub zielonkawym nalocie należy bezwzględnie wyrzucić.