Ogórki kiszone można przyrządzać w beczce, garnku kamiennym albo słoiku. To nic innego jak warzywa gruntowe z dodatkiem łodyg i baldachów kopru, korzeni chrzanu oraz ząbków czosnku. Całość zalewa się wodą z solą, zamyka i zostawia na 2-3 tygodnie. Oczywiście można też dodać różne przyprawy, takie jak liście laurowe, ziarna pieprzu czy gorczycy białej, a nawet liście wiśni lub porzeczki czarnej.
Zawsze przed spożyciem ogórków trzeba sprawdzić, czy nadają się do jedzenia. Bardzo często po otwarciu słoika słychać charakterystyczne syczenie. Gazowanie wynika z faktu, że kiszone powstają w wyniku procesu fermentacji, który zachodzi podczas ich przygotowywania.
Po otwarciu słoja wciąż fermentujące bakterie przekształcają cukry w kwas mlekowy i gazy, takie jak dwutlenek węgla, który stopniowo ulatnia się z warzyw. Jest to zupełnie naturalne zjawisko i nie należy się go obawiać. Śmiało możesz zjeść takie ogórki, bo syk nie świadczy o tym, że są popsute albo niezdatne do spożycia.
Kiszone najlepiej smakują jako dodatek do ziemniaków, składnik sałatek czy kanapek. Niektórzy łączą je też ze śledziami w oleju z cebulą. Nie wolno jeść ogórków, gdy po otwarciu słoja czujesz brzydki zapach albo widzisz, że są zbyt miękkie. Jeśli przeszkadza ci syczenie, wystarczy dostosować odpowiednią temperaturę kiszenia. Na początku warzywa powinny się znaleźć w pokoju, gdzie termometr wskazuje temperaturę 22-23 st. C. Po tygodniu kiszonki trzeba przenieść do pomieszczenia, w którym panuje mniejsza temperatura, ok. 17-18 st. C. Zmniejszy ona ryzyko gazowania.