Więcej porad znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Wigilia w wielu polskich domach zaczyna się od życzeń i łamania się opłatkiem, później goście siadają do stołu i zaczynają wieczerzę od barszczu. W większości domów jada się barszcz czerwony z uszkami lub krokietami, ale nie jest to regułą - można przecież ze smakiem popijać barszcz ze szklanek lub bulionówek. Przygotowanie barszczu czerwonego jest naprawdę łatwe - wystarczą buraki, włoszczyzna, przyprawy, czasami kilka grzybków i już. Jednak bardzo często barszcz z nami nie współpracuje i pod koniec gotowania ciemnieje, robi się szary i pozbawiony koloru. Wiemy, jak tego uniknąć.
Cóż, czasami możemy wręcz stawać na głowie, a i tak coś może się nie udać. Z gotowaniem bywa tak samo, ale jeśli chodzi o barszcz czerwony, to rada jest jedna: żeby był czerwony i głęboki, trzeba go zakwasić. Nie każdy gotuje barszcz czerwony na zakwasie - nie ma w tym niczego złego, ale czasami potrawie warto dodać kwasu "z zewnątrz". Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z przygotowywaniem świątecznych potraw, zapamiętaj tę radę - żeby barszcz miał kolor, dodaj ocet, sok z cytryny lub odrobinę kwasku cytrynowego.
Inną sprawą jest to, że barszcz czerwony nie powinien mocno wrzeć - wówczas możesz nie zdążyć go zakwasić, a on już stanie się ciemny. Dzieje się tak dlatego, że zawarta w burakach betaina pod wpływem temperatury rozpada się, przez co nadaje potrawie ciemny kolor. Zatem kiedy buraki w barszczu stają się już miękkie, a zupa już ma piękny kolor, to idealny moment, by ją zakwasić. Wystarczą 2-3 łyżki octu lub soku z cytryny, łyżka kwasku cytrynowego, 1 lub 2 szklanki naturalnego zakwasu.