Święta bez karpia to nie święta - tak twierdzi zdecydowana część Polaków. Tradycja jedzenia słodkowodnej ryby sięga XIX wieku, jednak prawdziwą popularność karp zyskał dopiero po drugiej wojnie światowej. Od tego czasu smażony przysmak w panierce zaczął pojawiać się na naszych stołach regularnie. Jego przygotowanie nierzadko nastręcza jednak kłopotów. Najbardziej problematyczną kwestią jest bowiem pozbycie się ości.
Karol Okrasa to znany i ceniony kucharz oraz restaurator. Z jego wiedzy i przepisów korzysta na co dzień liczne grono Polaków. W 2017 roku na kanale KuchniaLidla.pl na platformie YouTube zdradził prosty, lecz skuteczny sposób na pozbycie się ości z karpia. Polecił, aby najpierw zaopatrzyć się w tuszę ryby bez głowy, wypatroszoną i oczyszczoną z łusek. Kiedy kupimy już odpowiedniego karpia, należy wyciąć z niego filety.
W tym celu przydatny okaże się ostry nóż oraz ręcznik papierowy. Kawałkiem ręcznika przytrzymaj rybę, aby każde cięcie okazało się precyzyjne. Zrób nacięcie wzdłuż grzbietu karpia, mniej więcej do połowy tuszy, a następnie przesuń ostrze w stronę struny grzbietowej, przetnij pod filetem i dociągnij do końca ogona.
To jednak nie koniec zadania. Trzeba przecież pozbyć się jeszcze ości brzusznych, które są dość twarde. Ponownie przytrzymaj tuszę ręcznikiem papierowym i przetnij ości, kierując się od "przodu", czyli od strony głowy. Filet należy teraz oczyścić. W tym celu wyrównaj go nacięciem od strony grzbietowej, odcinając przy okazji nadmiar skóry. Odetnij cienką warstwę ości brzusznych, po czym wyrównaj płat z drugiej strony. Najmniejsze, cienkie ości usuń przy pomocy pęsety.
Oczyszczonego karpia możesz teraz podzielić na mniejsze porcje lub upiec czy też usmażyć w całości. Dzięki temu podczas kolacji wigilijnej obędzie się bez obaw o ewentualne zadławienie podstępną ością. Więcej podobnych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl